"Jeśli zdecydują się zgłosić pod inną narodowością, na przykład chińską, także Japończycy będą mogli wystartować" - poinformował w swym wydaniu internetowym japoński dziennik "Asahi Shimbun", powołują się na źródło w komitecie organizacyjnym maratonu w Pekinie. Według gazety organizatorzy podjęli tę decyzję z uwagi na bezpieczeństwo uczestników. Z elektronicznego formularza zgłoszeniowego, po raz pierwszy w historii imprezy, zniknęła narodowość japońska. Ze sponsorowania tegorocznego maratonu wycofały się japońskie firmy, między innymi Canon. Od czwartku, kiedy otwarto możliwość elektronicznej rejestracji uczestników, chęć udziału w maratonie zgłosiło już 26 tysięcy osób. Stosunki na linii Pekin - Tokio są od kilku miesięcy napięte na skutek konfliktu terytorialnego o prawa do wysp Senkaku (według nazewnictwa chińskiego - Diaoyu). Sytuacja zaostrzyła się we wrześniu, kiedy japoński rząd postanowił odkupić większość tych wysepek od prywatnych właścicieli. Senkaku leżą w pobliżu bogatych łowisk oraz prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu. Niezamieszkany archipelag znajduje się 200 km na północny wschód od wybrzeży Tajwanu i 400 km na zachód od Okinawy. Od tego czasu sportowcy japońscy i chińscy odwoływali swe występy w Chinach i Japonii, z obawy przed ewentualnymi atakami. Wyjątkiem były zawody łyżwiarzy figurowych z cyklu Grand Prix ISU w Szanghaju. Reprezentanci Japonii, którym zapewniono szczególną ochronę, wystąpili w miniony weekend w Szanghaju, a ich obecność nie sprowokowała żadnych incydentów.