W 2004 roku pobiegło 134 osoby. W poniedziałek na stracie pojawiło się 1264 biegaczy. Co stanowi o kolorycie krakowskiego sylwestrowego biegania? - To jedyny taki bieg w Europie. Podobny jest daleko stąd, bo w Rio de Janeiro - twierdzi animator imprezy Piotr Żyła. - Naszym głównym celem jest zabawa, a nie sportowy wynik. Dlatego biegacze, aby wpisać się w karnawałowy już nastrój, biegają w przebraniach. Inwencja uczestników jest nieograniczona. A najbardziej pomysłowo przebranym przyznano nagrody i to w trzech kategoriach. Dostali je: Stanisław Różak, który pokonał dystans w stroju ośmiornicy. Wśród par (trzeba było wspólnie minąć linię mety) triumfowali Anna Kiełkowicz i Łukasz Borowiecki w strojach kowbojskich, a nagrodę zespołową otrzymały "czarownice" ze Szkoły Podstawowej numer 1 w Krakowie. Furorę zrobili też laureaci drugiego miejsca - biegacze działającego pod kierunkiem trenerów Dariusza Kaczmarskiego i Wacława Mirka klubu - AZS/AWF Masters, którzy pokonali dystans przebrani za... pociąg składający się lokomotywy i kilkunastu wagoników! Wielkim wygranym tego sylwestrowego biegu był jednak Krzysztof Graczyk. Osiem lat temu, 17-letni wówczas Krzysio, tuż po przekroczeniu linii mety Biegu Sylwestrowego 2004 zasłabł, osunął się na ławce pod Smoczą Jamą, gdzie ulokowana była meta. Zdiagnozowano u niego zawał mózg. Chłopaka czekała długa rehabilitacja. Zakończyła się ona powodzeniem. <a href="http://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-wygral-walke-o-zycie-teraz-wraca-do-swiata-biegaczy,nId,766314">Pisaliśmy o tym tutaj.</a> Teraz Krzysiek w znakomitej formie przebieg dystans pięciu kilometrów. Impreza w Krakowie to przede wszystkim dobra zabawa. Każdy kto ukończył bieg (5 lub 10 kilometrów), otrzymał pamiątkowy medal, butelkę szampana, a dla biegaczek krakowskie kwiaciarki przygotowały róże. Warto jednak odnotować zwycięzców. Wśród mężczyzn na dystansie 10 kilometrów najlepszy był Andrzej Lachowski, a wśród kobiet Anna Celińska. Następny bieg sylwestrowy w Krakowie już za rok.