Zdaniem Norwega Sveina Arne Hansena, prezydenta European Athletics, Rosjanie nie powinni wystąpić także w igrzyskach w Rio de Janeiro. 10 stycznia do Moskwy polecą inspektorzy IAAF, by sprawdzić jak przebiega reforma w rosyjskiej federacji, która została zawieszona 13 listopada, co było konsekwencją raportu Światowej Agencji Antydopingowej, ujawniającego istnienie w tym kraju systemu zorganizowanego dopingu. Styczniowy raport zostanie przedstawiony zarządowi IAAF najwcześniej 27 marca podczas obrad w Cardiff i będzie to pierwszy ewentualny termin podjęcia decyzji w sprawie przyszłości rosyjskich lekkoatletów. HMŚ odbędą się w Portland dniach 17-20 marca. - Rosjanie muszą najpierw spełnić wszystkie warunki, m.in. ukarać sportowców, trenerów, lekarzy i inne osoby pracujące na zapleczu federacji. Takie postępowanie nie gwarantuje jednak, że zawodnicy i zawodniczki będą mogli wystartować w Rio. Nam chodzi o całkowita wymianę struktur i ludzi oraz zmianę myślenia w rosyjskiej lekkiej atletyce. Mam nadzieję, że nowe osoby, które zostaną wybrane do władz federacji będą wiedziały naprawdę, jak wiele musi ulec zmianie - powiedział Hansen, który pełni funkcję prezydenta European Athletics od kwietnia. Afera dopingowa w Rosji wybuchła 3 grudnia 2014 roku, gdy niemiecki kanał TV ZDF/ARD ujawnił w filmie sposoby i procedury tuszowanie dopingu w tym kraju. Trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago oraz srebrna medalistka halowych mistrzostw świata na 3000 m i mistrzostw Europy na 5000 m w 2006 roku Lilija Szobuchowa przyznała, że płaciła działaczom rosyjskiej federacji lekkoatletycznej za fałszowanie wyników jej badań antydopingowych.