Zdaniem prezesa PZLA Jerzego Skuchy, ciekawie zapowiada się konkurs skoku o tyczce mężczyzn. - Mamy dwóch młodych, bardzo utalentowanych zawodników - Łukasza Michalskiego i Pawła Wojciechowskiego, którzy wdzierają się do światowej czołówki. Myślę, że dzięki nim może być nawet zagrożony rekord kraju (5,90) - powiedział Skucha. Obaj tyczkarze SL WKS Zawisza Bydgoszcz, podopieczni Włodzimierza Michalskiego, mają już minima na mistrzostwa świata w południowokoreańskim Daegu (27 sierpnia-4 września). Ciekawie może być na 400 m mężczyzn. Sześciu najlepszych poleci do Korei, a na nietypowym dla siebie dystansie wystartuje także brązowy medalista mistrzostw Europy z Barcelony (2010) Adam Kszczot (RKS Łódź). W Bydgoszczy wystąpią także m.in. mistrz olimpijski z Pekinu w pchnięciu kulą Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa), wicemistrz igrzysk i świata w rzucie dyskiem Piotr Małachowski (WKS Śląsk Wrocław), była rekordzistka świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk (Skra Warszawa) i mistrzyni świata w skoku o tyczce Anna Rogowska (SKLA Sopot). Jedyne co martwi zarówno sportowców, jak i kibiców oraz władze związku to niesprzyjające prognozy pogody. - Zwłaszcza pierwszy dzień zawodów - czwartek, ma być nieprzyjemny. A obiecywałem sobie dużo po sprincie. Niestety, przy tak niskich temperaturach i możliwym deszczu nie jest możliwe osiąganie dobrych rezultatów. Potem aura ma się poprawić, więc liczę, że i wyniki będą lepsze - wspomniał Skucha. Mistrzostwa Polski w Bydgoszczy będą również ostatnią szansą uzyskania minimum PZLA na MŚ. - Mimo że pogoda może nie będzie nas rozpieszczać, mam nadzieję, że reprezentacja na MŚ się powiększy. Mamy obecnie 28 zawodników z minimum B. Wierzę, że części z nich uda się jeszcze dołączyć do ekipy - dodał prezes. Impreza rozpocznie się w czwartek o godz. 10. Jako pierwsi na starcie biegu na 100 m staną dziesięcioboiści. Zawody zakończą się w sobotę ok. 19.30 tradycyjnie już sztafetami 4x400 m.