"Na Jamajce już od małego uczysz się jak skręcić jointa. Każdy próbuje marihuany, ja nie byłem wyjątkiem, ale byłem wtedy naprawę bardzo młody" - wyznał zawodnik dziennikowi "Bild". Od razu jednak zaznaczył, że teraz nie spędza w ten sposób wolnego czas. "Nikt w mojej rodzinie nie pali, a ja nie przystaję z ludźmi, którzy to robią" - stwierdził Jamajczyk. 22-latek z całą mocą odrzuca też oskarżenia o doping, jakie pojawiły się po jego świetnym występie w Pekinie, gdzie wygrał 100 i 200 m oraz sztafetę 4x100 m. "Ludzie mogą mówić, co chcą, ja wiem, że jestem czysty. To jedyna rzecz, jaka się liczy, nieważne, co mówią inni" - powiedział Bolt. "W roku olimpijskim przeszedłem wiele testów antydopingowych, pomiędzy 30 a 40" - dodał i żaden z nich nie wykazał, że sprinter przekroczył przepisy. Teraz Bolt zamierza udowodnić swoją supremację na tegorocznych mistrzostwach świata w Berlinie. "Chcę zostać legendą. Chcę wprowadzić lekkoatletykę w nowy wymiar" - zapowiedział.