Małachowski, zawodnik WKS Śląsk Wrocław, jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu. Cały zimowy okres przetrenował bez kontuzji, dopiero w ostatnich tygodniach zaczęło pobolewać go biodro. Była to sprawa przeciążeniowa. "Dlatego trochę z trenerem Witoldem Suskim odpuściliśmy. Daliśmy pooddychać organizmowi. Na zajęciach wyglądało to nieźle, ale to zawody zweryfikują formę. Przez tą krótką przerwę może być różnie" - powiedział mistrz Europy z Barcelony (2010). Do Chin poleciał także Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki). "Chciałbym, żeby Robert pokazał na co go stać. Jest w stanie rzucać bardzo daleko i uzyskać wskaźnik PZLA na mistrzostwa świata w Moskwie" - ocenił Małachowski. Również i on będzie chciał w Szanghaju przypieczętować swój udział w najważniejszej imprezie tego sezonu. Minimum jakie wyznaczył związek wynosi 66 metrów. "Celuję w 70 metrów. Po dwóch mniej udanych sezonach, teraz czuję się naprawdę dobrze" - dodał Małachowski. Cichocka także myśli o wyniku lepszym niż wskaźnik PZLA. Zawodniczka ULKS Talex Borzytuchom musi pokonać 800 m poniżej dwóch minut. Jej najgroźniejszą rywalką wydaje się być mistrzyni olimpijska z Pekinu Kenijka Pamela Jelimo. Na starcie stanie również jej rodaczka, trzykrotna medalistka mistrzostw świata Janeth Jepkosgei. Wydarzeniem mityngu będzie konkurs skoku o tyczce. Isinbajewa już wcześniej zapowiedziała, że będzie to jej ostatni rok na skoczni. O zwycięstwo powinna walczyć przede wszystkim z Niemką Silke Spiegelburg. Ciekawie zapowiada się również rywalizacja na 200 m mężczyzn. Swój udział potwierdzili już Amerykanie Justin Gatlin i Wallace Spearmon. Nie zabraknie też brązowego medalisty londyńskich igrzysk Jamajczyka Warrena Weira.