- To miejsce, to wzgórze w Apeninach Środkowych, nad doliną rzeki Liri, jest mi bliskie od dzieciństwa. Nigdy nie myślałem jednak, że może tam być organizowany bieg. Dopiero co wróciłem z Watykanu, gdzie brałem udział we mszy kanonizacyjnej Jana Pawła II i Jana XXIII, a za dwa tygodnie, 13 maja, wyruszę do Włoch ponownie. Nie może mnie tam zabraknąć. Gdy walkę rozpoczynali żołnierze 2. Korpusu, miałem 10 miesięcy - powiedział wałbrzyszanin. Jak zaznaczył Włochy to kraj, który odwiedza najczęściej. Poza udziałem w 10 maratonach, m.in. w Mediolanie, Turynie, Padwie, Pizie, Florencji, Neapolu i Palermo, był na uroczystościach związanych z pontyfikatem św. Jana Pawła II. - Największe przeżycie? Audiencja u naszego papieża po rzymskim maratonie w 1999 roku, kiedy to mogłem się pochwalić medalem za ukończenie biegu i wspólne zdjęcie. Uczestniczyłem także w uroczystościach pogrzebowych, a teraz w kanonizacyjnych - wspomniał. Radke przyznał, że wolałby wystartować w... maratonie na Monte Cassino. - Dla mnie 10 km, z uwagi na pylicę płuc, jest trudniejszym wyzwaniem aniżeli dystans 42 km 195 m. Po prostu potrzebuję więcej czasu, aby rozszerzyły się pęcherzyki w płucach. Ale... W 70. rocznicę bitwy to jest tak wyjątkowy bieg, że najważniejszy jest udział, a po minięciu mety w pobliżu cmentarza - podejście do mogiły żołnierza, dla którego pokonywaliśmy trasę - podkreślił były górniczy sztygar. Pytany o dalsze plany, powiedział, że 90. maratonem w jego karierze będzie bieg na trasie Goerlitz-Zgorzelec 1 czerwca, a 46. europejską stolicą - Bukareszt w październiku. - Nie chcę z siebie robić kogoś wielkiego, ale jak mi znawcy tematu mówią, jestem chyba jedynym na naszym kontynencie, który zaliczył tyle stołecznych maratonów. Ja taki cel obrałem przed laty i konsekwentnie go realizuję. Zostało mi już niewiele stolic. Poza Bukaresztem, Tirana i Nikozja, gdyż w kosowskiej Prisztinie, San Marino, Andorze i mołdawskim Kiszyniowie maratońskich zawodów na razie nie ma - zaznaczył. 44. stolicą była w ub. roku Haga. - Organizacja imprezy bardzo mnie rozczarowała. Brakowało szatni, stanowisk do masażu po tak dużym wysiłku, możliwości kąpieli, nawet kranów do umycia rąk, przechowalnia bagażu była w przypadkowym pomieszczeniu. Na tzw. pasta party nie przygotowano ciepłego posiłku. Były tylko banany i... woda. Porównując maratony w Warszawie, Poznaniu, Krakowie czy Wrocławiu, to organizacja jest na europejskim, a nawet światowym poziomie, z czego chyba jeszcze wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy - ocenił Radke. W połowie lat 90. minionego wieku lekarze zabronili mu aktywności fizycznej, bowiem zmagał się z poważną chorobą serca. Jednak pokonał ją... biegając 42 km 195 m. Zadebiutował w Warszawie w 1996 roku, a pierwszą z zagranicznych stolic była Praga. Za Berlin, Londyn, Nowy Jork, Boston i Chicago uhonorowany został "Koroną Maratonów Świata". Startował też w Azji (Tokio) i Ameryce Południowej (Rio de Janeiro). - Szczególnie cenię sobie członkostwo w londyńskim 100 Marathon Club. Wprawdzie nie mam jeszcze stu biegów na tym dystansie, ale przyjęto mnie do elitarnego grona m.in. za ukończenie maratonów w tak wielu europejskich stolicach - nadmienił Radke. Organizowany po raz pierwszy przez Polaków i Włochów Bieg na Monte Cassino wystartuje z centrum miasta Cassino 17 maja. Główne uroczystości upamiętniające 70. rocznicę bitwy odbędą się w niedzielę 18 maja na Polskim Cmentarzu Wojennym. W jego pobliżu będzie także meta szóstego etapu wyścigu kolarskiego Giro d'Italia.