Jak wspomniał w rozmowie z PAP, do lekkiej atletyki trafił dość późno i przez przypadek. "Zdając do szkoły średniej dobrze zaprezentowałem się w skoku w dal, ale po paru zajęciach trener Marek Wochna uznał, że widzi mnie jednak na wysokich płotkach. I tak już zostało. W 1988 roku, mając 17 lat, zdobyłem w Pile swoje pierwsze trofeum, brązowy medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. I gdybym został później faktycznym olimpijczykiem, byłbym w pełni zadowolony, a tak pozostał niedosyt. Tego właśnie żałuję, że nie dane mi było wystartować w igrzyskach". Kohutek, który urodził się 1 maja 1971 roku w Świeciu, nie odchodzi ze sportu. Rozpoczął pracę jako instruktor w bydgoskim Zawiszy, klubie którego barwy reprezentował od początku kariery. "Mam już swoją grupkę młodych lekkoatletów, ale brakuje w niej jeszcze osoby, mającej predyspozycje do biegania przez płotki. Mam nadzieję, że niegługo kogoś wyszukam" - dodał. Jego zdaniem zawodnikiem, który najszybciej może poprawić wynik 13,29 jest Artur Noga, piąty w olimpijskim finale pekińskich igrzysk. "Utrata rekordu nie jest przyjemnym wydarzeniem dla posiadacza, ale... Jak mi mój imiennik go odbierze, to najpierw będę się smucił, a potem cieszył" - przewiduje chorąży Kohutek, który od 17 lat jest żołnierzem Wojska Polskiego.