Bohaterem mijających 12 miesięcy w polskim baskecie bez wątpienia został Marcin Gortat. Środkowy "Biało-czerwonych" z pozycji głębokiego rezerwowego stał się ważnym ogniwem Orlando Magic, finalisty ostatnich rozgrywek najsilniejszej ligi świata. Miliony dolarów dla Gortata Solidne, regularne występy, a przede wszystkim twarda gra w obronie przeciwko Boston Celtics i Cleveland Cavaliers w play-off, a także kilka dobrych spotkań w finale z Los Angeles Lakers sprawiły, że reprezentant Polski stał się jednym z największych wygranych letniego okienka transferowego. Polak znalazł się na liście życzeń Houston Rockets i Dallas Mavericks, ale ostatecznie pozostał na Florydzie. Podpis pod nową umową z Orlando przyniósł mu...ośmiokrotną podwyżkę! Jeszcze w ubiegłym sezonie zarabiał ok. 711 tysięcy dolarów, obecnie otrzymuje gaże w wysokości 5 milionów 854 tysięcy "zielonych" rocznie. Jedynym minusem pozostania w Orlando jest czas gry, który praktycznie nie zmienił się w porównaniu z minionym rokiem. Marcin wciąż może liczyć jedynie na rolę zmiennika Dwighta Howarda, którego z pierwszej piątki Magic na ławkę odesłać może jedynie kontuzja. Polska gościnna dla Hiszpanów Głównym koszykarskim wydarzeniem na polskich parkietach był EuroBasket, czyli mistrzostwa Europy zorganizowane przez nasz kraj. Polska po raz drugi gościła najlepsze ekipy Starego Kontynentu. W 1963 roku "Biało-czerwoni" wywalczyli srebrne medale, w 2009 równie dobrze nie było. Powstająca - miejmy nadzieję - z kolan reprezentacja Polski nie awansowała do fazy pucharowej, kończąc turniej na pozycjach 9-10. Jedni powiedzą, że to dużo, inni, że mało, ale chyba każdy po EuroBaskecie odczuwa niedosyt. Jak nie sportowy, to marketingowy lub organizacyjny. Działacze wszem i wobec odtrąbili sukces, tymczasem obecność wielkich gwiazd światowej koszykówki w Polsce (Pau Gasol, Tony Parker, Hedo Turkoglu) nie została zamieniona na promocję i rozwój doprowadzonej do rozpaczliwego stanu dyscypliny. Złote medale w katowickim Spodku odebrali piekielnie mocni Hiszpanie, którzy w finale pokonali Serbię 85:63, a brązowe Grecy (zwycięstwo nad Słowenią 57:56). MVP EuroBasketu został Pau Gasol, który w finale zdobył 18 punktów i zebrał 11 piłek. "Biało-Czerwone" bez optymizmu Bez błysku na mistrzostwach Europy spisały się reprezentantki Polski. Prowadzone przez Krzysztofa Koziorowicza kadrowiczki na Łotwie zajęły dopiero 11. miejsce (teoretycznie 9.-12., ale gorsze na tym poziomie były tylko Litwinki), a selekcjoner podał się do dymisji. Jego miejsce zajął Dariusz Maciejewski (znany z pracy w KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski). Maciejewski podjął się trudnego zadania: w 2011 roku ME odbędą się w Polsce, a lokata w drugiej dziesiątce na pewno nie zadowoli ani kibiców, ani działaczy.