Polacy do przerwy przegrywali różnicą siedmiu punktów, ale po zmianie stron potrafili odrobić straty, wyjść na prowadzenie i utrzymać je do końcowej syreny. - Jestem dumny z drużyny, ponieważ Węgrzy zmusili nas do wysiłku. Znaleźliśmy nasz rytm w drugiej połowie, a świetnie radzili sobie rezerwowi, którzy wnieśli dużo energii do gry - opisywał trener "Biało-czerwonych". 14 punktów w czwartej kwarcie uzyskał Michał Sokołowski, sześć asyst miał w tej części spotkania Kamil Łączyński. - Michał Sokołowski, Kamil Łączyński i Tomasz Gielo dali z siebie bardzo dużo w drugiej połowie. Węgrzy to bardzo fizyczny zespół, ale w końcówce kontrolowaliśmy spotkanie - cieszył się szkoleniowiec Polaków. Po 14 latach eliminacje do dużej imprezy rozgrywane są w trakcie sezonu, co wymusza inny rytm przygotowań. - Kluczowe dla losów tego spotkania było to, że podstawy naszej drużyny zostały zachowane. Nie zaczęliśmy dobrze, ale później zagraliśmy lepiej. Poczuliśmy się wtedy komfortowo i wykonaliśmy takie rzuty, jakie chcieliśmy - oceniał przebieg spotkania Tomasz Gielo. Następne spotkanie eliminacji Polacy rozegrają z Litwą w niedzielę w Kłajpedzie. W grupie nasza kadra rywalizuje jeszcze z Kosowem. Awans do drugiej fazy eliminacji wywalczą trzy najlepsze zespoły. Z Bydgoszczy Adam Wall