To był drugi pojedynek "Biało-czerwonych" podczas tego turnieju. W pierwszym występie Polacy przegrali ze Słowenią. - Nigdy nie jest łatwo podnieść się po porażce w turnieju najwyższej rangi. Chciałbym też wyrazić respekt dala kibiców Islandii i drużyny. Jestem pod wrażeniem dopingu. Dziękuję też bardzo wspierającym nas tu na miejscu polskim sympatykom reprezentacji. Teraz przygotowujemy się do następnego trudnego meczu, bo już jutro gramy z gospodarzem - Finlandią - dodał Taylor. - Wykonaliśmy dziś dobrą pracę. Nigdy się nie poddajemy i było to widać na boisku. Dobrze broniliśmy. Mogliśmy zdobyć jeszcze więcej punktów, ale przecież nie o to chodziło. Dzisiaj każdy z drużyny mógł zagrać i każdy wniósł swój wkład w ten sukces - stwierdził Adam Waczyński, kapitan reprezentacji Polski. - Ta wygrana na pewno doda nam pewności siebie. Zrobiliśmy to, co do nas należało. Turniej się jeszcze nie kończy. Ważne, żebyśmy nadal byli jednością, byli zgrani. Teraz pora walczyć z tymi lepszymi drużynami i bić się o awans z grupy. Nietypowy system gry Islandczyków akurat mnie odpowiadał, bo jestem zawodnikiem, który lubi wychodzić na obwód - dodał Tomasz Gielo. - Dzisiaj przekroczyłem 400 punktów zdobytych w reprezentacji Polski? Naprawdę? Cieszę się. To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Po porażce ze Słowenią musieliśmy wygrać, by liczyć się w walce o awans. Czuję się bardzo dobrze w zespole. Znam tych chłopaków od trzech lat. Przed dwoma laty graliśmy w bardzo podobnym składzie, więc dobrze się rozumiemy - powiedział A.J. Slaughter, rozgrywający "Biało-czerwonych". - Gratulacje dla Polski i trenera Taylora. Mieliśmy dobry początek, kilka udanych akcji w trakcie spotkania, ale rywale przewyższali nas fizycznie przede wszystkim. Zdarzyło się nam też wiele błędów - skomentował Craig Pedersen, trener reprezentacji Islandii). - To był dla nas ciężki mecz. Tylko początek układał się po naszej myśli. Przy dobrej obronie rywali zawiodła nas skuteczność rzutów - dodał Hordur Vihjalmnson, który zdobył 16 punktów dla rywali. Z Helsinek - Marek Cegliński