Polacy rozegrali bardzo dobry mecz i niewiele brakowało, a pokonaliby szósty zespół igrzysk w Pekinie. Pierwsze punkty zdobyli biało-czerwoni, gdy Szymon Szewczyk przymierzył za trzy. Obie drużyny bardzo dobrze rzucały z dystansu i wynik oscylował wokół remisu. Na początku drugiej kwarty rywale odskoczyli na kilka punktów, ale wciąż trwała wyrównana walka. Chorwaci nie pozwalali naszym wysokim zawodnikom penetrować własnej strefy podkoszowej i właśnie puntów spod kosza zabrakło, aby przed przerwą wyrównać. W pierwszej połowie Chorwaci zanotowali lepszą skuteczność 58 procent, a Polacy 41. Wśród gości brylował Roko Leni Ukić z Toronto Raptors. - Popełniamy za dużo błędów w ataku. To nasz pierwszy mecz, musimy się zgrać. Gramy na treningach, ale to nie to samo. Tam znamy swoje zagrania, wiemy czego się spodziewać, a tu mamy bardzo silnego rywala. Najważniejsze, że walczymy i chcemy się dobrze pokazać. Ważne, żeby grać jak drużyna - powiedział Szymon Szewczyk w przerwie. Na początku trzeciej kwarty trybuny rozgrzał Marcin Gortat. Najpierw zablokował mierzącego 216 centymetrów Mario Kasuna, natychmiast pobiegł do kontry, by zakończyć ją wsadem z powietrza. Po chwili Krzysztof Szubarga trafił "trójkę" i remisowaliśmy 48:48. Nasz zespół grał kombinacyjną koszykówkę, częściej wykorzystując pod atakowanym koszem wzrost i umiejętności Gortata. Po rzucie Łukasza Koszarka objęliśmy prowadzenie 57:55, lecz ostatnią część rozpoczynaliśmy przegrywając 57:59. Gdy znów wyszliśmy na prowadzenie (60:59), błyskawicznie "trójką" odpowiedział Ukić (czwarta próba i czwarta udana). Polacy mieli problemy z rozegraniem akcji pod koszem, ale Michał Ignerski, Szewczyk i Michał Chyliński trafiali za trzy. Po kilku nieudanych akcjach obu zespołów minutę przed końcem trener naszej kadry Muli Katzurin poprosił o czas. Ignerski przestrzelił w czystej sytuacji z trzy, a po chwili Zoran Planinić trafił spod kosza i przegrywaliśmy 75:80. Katzurin znów wziął czas. Koszarek znalazł podaniem Davida Logana, ale i ten nie trafił. Faulowany Planinić spudłował z wolnych, a Robert Witka trafił za trzy i wciąż były szanse na zwycięstwo. Jednak szybko faulowany Planinić tym razem nie pomylił się i nawet gdyby w ostatniej akcji Logan trafił "trójkę", to i tak zabrakłoby nam jednego "oczka". Był to pierwszy z trzech sparingów, jakie rozegramy z Chorwatami. Już jutro rewanż także w Łodzi, a po raz trzeci obie reprezentacje spotkają się podczas turnieju w Bambergu (21-23 sierpnia). POLSKA - CHORWACJA 78:82 (22:22, 19:26, 16:11, 21:23) Polska: David Logan 16, Szymon Szewczyk 12, Marcin Gortat 11, Łukasz Koszarek 10, Michał Ignerski 8, Filip Dylewicz 7, Adam Wójcik 5, Krzysztof Szubarga 3, Robert Witka 3, Michał Chyliński 3, Iwo Kitzinger 0. Chorwacja: Roko-Leni Ukic 23, Zoran Planinic 14, Marko Popovic 11, Mario Kasun 8, Marko Tomas 7, Marko Banic 6, Ante Tomic 5, Nikola Vujcic 4, Davor Kus 3. Czytaj także: <a href="http://sport.interia.pl/koszykowka/reprezentacje/news/trener-polakow-jeszcze-brakuje-chemii,1351611">Selekcjoner Polski: Jeszcze brakuje chemii</a>