Katzurin nie ma wątpliwości, że własne boisko stanowić będzie olbrzymi atut polskiej reprezentacji. W pierwszej fazie turnieju biało-czerwoni rywalizować będą we Wrocławiu. - Mam nadzieję, że wszyscy będą nas wspierać, a kibice w hali będą szóstym zawodnikiem. Większość widzów będzie z pewnością z Wrocławia, a to najlepsi fani w Polsce. Jeśli będą dopingować nas jak zawsze, powinno wystarczyć - podkreślił. Izraelski szkoleniowiec mógł doświadczyć tego dopingu osobiście, gdyż w latach 1999-2000 i 2003-2004 prowadził wrocławski Śląsk. - Zagramy w Hali Stulecia, a to bardzo specyficzna sala, z unikalną atmosferą. M.in. dlatego w niej trenujemy, chcemy poznać każdą klepkę na parkiecie, odpowiednią się z nią ograć - dodał. Katzurin podkreślił znaczenie pierwszego spotkania w turnieju. - Mistrzostwa Europy czy świata, to specyficzne zawody. Niezwykle istotne jest pierwsze spotkanie. Zwycięstwo niesamowicie motywuje i wprowadza dobrą atmosferę, nie tylko w drużynie, ale i wokół niej. Porażka oznacza, że zostają tylko dwa mecze, które trzeba wygrać. Dlatego z Bułgarią na inaugurację musimy zwyciężyć - podkreślił. Wszystkich rywali, ale Bułgarów szczególnie, sztab szkoleniowy polskiej drużyny ma świetnie rozpracowanych. - Mamy mecze Bułgarów na dvd, przeanalizowaliśmy ich styl. Wiemy o nich wszystko, ale pewnie oni mogą powiedzieć to samo o nas - stwierdził Katzurin. Jak poinformował, ostatnie zajęcia poświęcone są głównie ćwiczeniu taktyki. - Szlifujemy niuanse, drobne rzeczy. Te podstawowe, najważniejsze kwestie, koszykarze mają już opanowane - powiedział, dodając że graczom dobrze zrobił wolny weekend po powrocie z turnieju w Hiszpanii. - Nabrali psychicznej i fizycznej świeżości - zakończył Katzurin.