- To było żenujące, absolutnie żenujące. Wstyd nam przed kibicami - przyznał Thomas Kelati po dotkliwej porażce z reprezentacją Hiszpanii (53:89). Klasy mistrzów Europy nikt nie podważa, ale podopieczni trenera Dirka Bauermanna pomogli rywalom odnieść efektowne zwycięstwo, grając momentami jak grupa przypadkowo spotkanych amatorów. Polacy przed imprezą celowali w czołową ósemkę, a niepoprawni optymiści wierzyli nawet w walkę o podium, tymczasem przed pożegnalnym występem ze Słowenią "Biało-czerwoni" mieli zero po stronie zwycięstw, cztery kolejne porażki i podupadłe morale. Mieli być zatem łatwym łupem dla gospodarzy mistrzostw. Mieli... Tyle teorii. W praktyce zobaczyliśmy dobry występ reprezentacji Polski. Występ na miarę możliwości tej drużyny, która z niezrozumiałych dla wielu kibiców (i pewnie samych zawodników) powodów żegna się już teraz z turniejem. Marcin Gortat wreszcie dominował w walce pod koszami, Thomas Kelati wreszcie regularnie trafiał do kosza, a zespół wreszcie bronił i biegał do szybkiego ataku. Na efekty poprawnej gry "Biało-czerwonych" nie trzeba było długo czekać. Już po 5 minutach zdobyli tyle punktów, co przez całą pierwszą połowę z Hiszpanią (13:4), a następnie potrafili utrzymać przewagę (17:10 po rzucie Gortata, 29:24 po trójce Michała Ignerskiego) i przed przerwą odskoczyć Słoweńcom na dystans 10 punktów (36:26 Kelati za trzy). W drugiej połowie przewaga reprezentacji Polski jeszcze urosła. Z dystansu dwukrotnie trafił Adam Waczyński, wciąż skuteczny był Kelati i w połowie czwartej kwarty było już 63:47 dla naszego zespołu. Chwilę później po efektownym wsadzie Gortata przewaga sięgnęła 20 punktów (67:47). Gospodarze odrobili połowę strat, ale i tak nie uchronili się przed gwizdami rozczarowanych kibiców. Polacy pokonali faworyzowaną Słowenię 71:61 i zakończyli występ na ME. Pożegnanie wypadło honorowo, ale niedosyt, a nawet niesmak - po klęskach w meczach z Gruzją i Hiszpanią - pozostanie jeszcze na długo. Kiedy emocje opadną przyjdzie czas na analizę w gronie zawodników, sztabu trenerskiego i zarządu PZKosz. Dlaczego dobra gra przyszła, kiedy turniej dla Polski już się skończył? Dlaczego wyszło tak źle, skoro miało być tak dobrze? Słowenia - Polska 61:71 (17:19, 11:17, 14:17, 19:18) Słowenia: Lorbek 13, G. Dragić 9, Begić 8, Balazić 7, Vidmar 6, Nachbar 5, Z. Dragić 5, Laković 4, Blazić 2, Joksimović 2. Polska: Kelati 21 (5x3), Gortat 19 (12 zbiórek), Lampe 8, Koszarek 7 (8 asyst), Waczyński 6, Ignerski 6, Zamojski 4, Hrycaniuk 0, Ponitka 0, Chyliński 0, Szubarga 0, Karnowski 0. Wszystkie wyniki 5., ostatniej kolejki: Awans do drugiej rundy wywalczyły po trzy najlepsze zespoły z czterech grup. Utworzą teraz dwie grupy grupa A (Lublana): Wielka Brytania - Ukraina 68:87 Niemcy - Izrael 80:76 Belgia - Francja 65:82 tabela: M Z P kosze pkt 1. Francja 5 4 1 403:344 9 2. Ukraina 5 4 1 378:352 9 3. Belgia 5 2 3 344:371 7 ---------------------------------------------- 4. Wielka Brytania 5 2 3 360:396 7 5. Niemcy 5 2 3 390:396 7 6. Izrael 5 1 4 364:380 6 grupa B (Jesenice): Łotwa - Macedonia 76:66 Litwa - Bośnia i Hercegowina 72:78 Czarnogóra - Serbia 83:76 tabela: 1. Serbia 5 3 2 371:366 8 2. Litwa 5 3 2 347:337 8 3. Łotwa 5 3 2 365:360 8 ------------------------------------------------ 4. Bośnia i Hercegowina 5 3 2 358:359 8 5. Czarnogóra 5 2 3 376:3382 7 6. Macedonia 5 1 4 356:369 6 grupa C (Celje): Gruzja - Hiszpania 59:83 Chorwacja - Czechy 70:53 Słowenia - Polska 61:71 tabela: 1. Hiszpania 5 4 1 369:269 9 2. Chorwacja 5 4 1 337:341 9 3. Słowenia 5 3 2 347:344 8 --------------------------------------------- 4. Czechy 5 2 3 316:339 7 5. Gruzja 5 1 4 366:394 6 6. Polska 5 1 4 329:377 6 grupa D (Koper): Grecja - Finlandia 77:86 Włochy - Szwecja 82:79 Turcja - Rosja 77:89 tabela: 1. Włochy 5 5 0 391:339 10 2. Finlandia 5 4 1 358:337 9 3. Grecja 5 3 2 392:350 8 --------------------------------------------- 4. Szwecja 5 1 4 345:391 6 5. Turcja 5 1 4 355:398 6 6. Rosja 5 1 4 374:400 6 Autor: Dariusz Jaroń