<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Drużyna trenera Mike'a Taylora wygrała w Montpellier z Bośnią i Hercegowiną 68:64 oraz Rosją 82:79, przegrała z broniącą tytułu Francją 66:69 i Izraelem 73:75, a na zakończenie tej fazy pokonała Finlandię 78:65. Masażyści ekipy zajmują się zawodnikami praktycznie na okrągło. - W czasie takiego turnieju nie ma dla nas chwil wolnych. Jesteśmy przy zespole na treningach i w trakcie meczu, ale nasza praca trwa także w okresie przed i po. Zdarza się, że kończymy o drugiej, czy trzeciej w nocy - przyznał Markiewicz. O zdrowie i kondycję dbają trener odnowy biologicznej Markiewicz oraz trener przygotowania fizycznego Dominik Narojczyk. - Wykonuję masaże, czuwam nad odnową biologiczną. Generalnie robimy z kolegą wszystko, co jest związane ze zdrowiem zawodnika: od przeziębienia po kontuzje. Staramy się minimalizować ryzyko urazów i zaradzić im, gdy wystąpią - dodał Markiewicz. W pierwszym spotkaniu turnieju z ostro grającą Bośnią i Hercegowiną urazu dłoni doznał Mateusz Ponitka, który grał potem z obandażowanym przegubem. - Takie przypadki jak Mateusza zdarzają się właściwie na okrągło, praktycznie u każdego zawodnika. Tak naprawdę to była drobna rzecz - wyjaśnił. Dla Markiewicza jest to trzecia kampania przy reprezentacji. Zaczynał w 2008 roku, gdy trenerem był Muli Katzurin. Na Eurobaskecie w Polsce nie pracował, gdyż nie dostał pozwolenia z klubu Asseco Prokom Gdynia, z którym podpisał kontrakt. Przy obecnej ekipie jest od ubiegłego roku, gdy drużyna wygrała eliminacje do mistrzostw Europy. - Kadra Mike'a Taylora na pewno jest bardzo skoncentrowana na swoim celu. Zawodnicy wiedzą, czego chcą. Podchodzą do swoich obowiązków bardzo profesjonalnie, tak samo jak do swojego zdrowia - ocenił. Absolwent Wydziału Fizjoterapii Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie zwrócił uwagę na duży potencjał drużyny biało-czerwonych. - W zeszłym roku wszyscy skazywali nas na porażkę, bo była to - można powiedzieć - kadra B. Wśród powołanych nie znaleźli się przecież wszyscy najlepsi. Wywalczyliśmy awans z pierwszego miejsca. Teraz wygraliśmy na początek mistrzostw dwa ciężkie mecze, przegraliśmy trzema punktami z broniącą tytułu Francją, zakończyliśmy fazę grupową pewnym zwycięstwem nad wyżej notowaną Finlandią. Jeśli dalej będziemy tak grać, mamy duże szanse, żeby w końcu coś zrobić w koszykówce, tak długo czekającej na sukces - ocenił. 35-letni Markiewicz jest związany z tą dyscypliną od 2001 roku. Pracował w AZS Koszalin, Polpaku Świecie, Asseco Prokomie, a w ostatnio w Anwilu Włocławek. - Pracuję w sporcie zawodowym od 14 sezonów, z czego 12 lat na poziomie ekstraklasy, i takiej grupy graczy jeszcze nie spotkałem. Pracować z tak podchodzącymi do swojego zdrowia sportowcami to po prostu szczęście - podkreślił. Zauważył, że w reprezentacji panuje wspaniała atmosfera. - Kiedy jest czas na żarty, to żartujemy, a kiedy trzeba pracować - pracujemy. Wróciłem w zeszłym roku do klubu po wakacyjnych kwalifikacjach reprezentacji i od razu nasunęło mi się porównanie. To tak, jakby się przesiąść z mercedesa do passata. W kadrze mamy zawodników poziomu mercedesa S klasy AMG i to naprawdę robi różnicę - podkreślił masażysta reprezentacji.