- To były ostatnie zajęcia przed pierwszym meczem turnieju. Teraz czeka nas tylko odpoczynek, koncentracja i przygotowanie teoretyczne przed rywalizacją z Bośnią - powiedział trener Mike Taylor. Przedpołudniowy trening w nowoczesnej Park&Suites Arena, położonej w miejscowości Perols pod Montpellier, "Biało-czerwoni" odbyli na głównym boisku. Zresztą tylko tam trenowali bezpośrednio przed Eurobasketem. Zajęcia zakończyli serią rzutów wolnych. W meczach kontrolnych ten element gry nie za bardzo im wychodził. W piątek było dużo lepiej. Każdy reprezentant wykonywał jedną próbę. Nie trafił tylko Robert Skibniewski. O tej samej porze, ale w sali treningowej, ćwiczyli reprezentanci Bośni i Hercegowiny, którzy w piątek zaplanowali także zajęcia popołudniowe o godz. 17, już na głównej arenie. Ekipa trenera Duszko Ivanovicia w ostatniej chwili doznała osłabienia. Kontuzja wyeliminowała z turnieju Miroslava Todicia, gracza podstawowej piątki, występującego na pozycji silnego skrzydłowego. - Pierwsze słyszę, że z zespołu rywali ubył zawodnik. Dla mnie nie ma to znaczenia. Uważam, że nie powinniśmy się skupiać na przeciwnikach, tylko na sobie. Jesteśmy tu po to, żeby grać swoją koszykówkę, a nie przejmować się, czy któryś z graczy Bośni lub Rosji zagra czy nie - przyznał Mateusz Ponitka. Zawodnicy chwalili sobie halę, w której będą rozgrywane mistrzostwa. Obiekt może pomieścić ponad 10 tysięcy kibiców, z każdego miejsca dokładnie widać boisko. - Widać, że parkiet jest nowy, specjalnie przygotowany na mistrzostwa. Do nowego typu piłek też się przyzwyczailiśmy. Nic, tylko grać. Wszystkie wymówki już chyba wyczerpaliśmy. Dzisiaj trenowałem rzuty z rogu. Jeśli jutro będę miał pozycję z tego miejsca, możecie być pewni, że trafię. Kosze wydają się bardzo "przyjmujące". Wyniki powinny być wyższe niż można się spodziewać przy nastawionej na obronę taktyce - ocenił Łukasz Koszarek. Trener Taylor, dla którego będą to pierwsze mistrzostwa Europy w roli głównego szkoleniowca reprezentacji, podchodzi do meczu z Bośnią i Hercegowiną z dużym spokojem. - Znam wartość zespołu, wiem jak ciężko pracował. Ufam moim zawodnikom. Jesteśmy przygotowani na grę z mocnym rywalem. To był nasz ostatni trening, bo jutro gramy wcześnie po południu. W godzinach porannych zaplanowaliśmy tylko mityng w hotelu. Dziś w porze meczu z Bośnią zawodnicy będą odpoczywać - przyznał Taylor. Wieczorem drużyna zamierza oglądać mecz polskich piłkarzy z Niemcami. - W tej dyscyplinie kibicuję Bayernowi Monachium, bo ojciec mojej żony jest wielkim fanem tego zespołu. Oglądałem kilka spotkań w Monachium, poznałem wspaniałą atmosferę na trybunach. Dziś jednak życzę polskim piłkarzom, by ponownie wygrali, tak jak my dwukrotnie pokonaliśmy Niemców w eliminacjach - dodał amerykański szkoleniowiec. Atutem reprezentacji Bośni i Hercegowiny są występujący na pozycji środkowego silni fizycznie Andrija Stipanović i Elmedin Kikanović. Kapitan reprezentacji Marcin Gortat nie uważa, że czeka go specjalne wyzwanie. - Traktuję ich jak każdego przeciwnika. Nie ma znaczenia, przeciwko komu gram. Koncentruję się na sobie - powiedział. Jak motywuje kolegów przed meczem? - Mówię im, żeby się dobrze wyspali. Co będzie kluczowe dla wyniku meczu? Żeby piłki wpadały do kosza - zakończył polski jedynak w NBA.