30-letni De Colo jest w Helsinkach liderem reprezentacji "Trójkolorowych". Średnio w meczu zdobywa 17,7 pkt, notuje 3 zb., 2,7 as. i 2,3 prz. Legitymuje się najwyższym w drużynie wskaźnikiem efektywności gry - 19,3. Francja na inaugurację Eurobasketu przegrała nieoczekiwanie z Finlandią 84:86 po dogrywce, a w kolejnych spotkaniach wygrała z Grecją 95:87 i rozgromiła Islandię 115:79, zdobywając najwięcej punktów we wszystkich dotychczasowych meczach mistrzostw rozgrywanych w Helsinkach, Kluż-Napoce, Tel Awiwie i Stambule. "Jesteśmy na dobrej drodze, ale trzeba nadal pracować. Najważniejsze to wyciągnąć nauki z pierwszego, przegranego meczu. Każde spotkanie jest inne. Drużyny nie są do siebie podobne. Trzeba przygotowywać się do każdego rywala z osobna" - powiedział koszykarz CSKA Moskwa. Kolejnym przeciwnikiem Francuzów w Helsinkach będą "Biało-Czerwoni". Historia spotkań tych zespołów jest bardzo bogata. W eliminacjach i finałach ME spotykały się już 21 razy. Bilans jest korzystny dla "Trójkolorowych" (12-9). Ostatni raz w meczu o punkty Polska wygrała z Francją 97:94 podczas mistrzostw Europy w Karlsruhe 7 czerwca 1985, czyli 32 lata temu. Przed dwoma laty w Montpellier gospodarze Eurobasketu byli minimalnie lepsi 69:66. Natomiast w przedostatniej konfrontacji tych zespołów, tyle że towarzyskiej, podczas turnieju w Bormio, 1 sierpnia 2008 roku Polacy wygrali 82:76. To był drugi mecz De Colo w reprezentacji seniorów, dzień wcześniej debiutował w barwach narodowych przeciwko Izraelowi. "Nie pamiętam wszystkich swoich spotkań. Najbliższy mecz z Polską będzie na pewno ważniejszy od tamtego. Potraktujemy go bardzo poważnie" - przyznał czołowy strzelec Euroligi. Tuż po zwycięskim meczu z Islandią, w którym zdobył 16 pkt, miał zbiórkę, cztery asysty i pięć przechwytów, nie chciał się wypowiadać szczegółowo o polskim zespole. Jego skrzydłowego Aarona Cela zna jeszcze ze wspólnej gry w młodzieżowej reprezentacji Francji. "Najważniejsze to koncentrować się na własnej drużynie, kontrolować to, co sami robimy na boisku. Na rywala przychodzi czas w przededniu meczu: na treningu i podczas seansu wideo. Istotą jest skupienie się na sobie" - zakończył DeColo. Dla Polski, która w grupie A ma bilans 1-2 i tak jak Francuzi nie dała rady Finom, przegrywając wygrany - wydawałoby się - mecz 87:90 po dwóch dogrywkach, spotkanie z "Trójkolorowymi" ma znaczenie dla odbudowania morale zespołu po traumatycznej porażce i podtrzymania szans awansu do drugiej rundy ME. Wygrana je zwiększy, ale i tak decydujące znaczenie będzie miał ostatni, środowy mecz w grupie A z Grecją. Spotkanie "Biało-Czerwonych" z Francją w Helsinkach odbędzie się we wtorek o 16.30. Z Helsinek - Marek Cegliński