Przy wyniku 15:14 dla Serbów, na 3,2 s przed końcem spotkania, o zwycięstwie "Biało-Czerwonych" zadecydował rzut za dwa punkty oddany przez naturalizowanego Amerykanina. Wykonał go w ekwilibrystycznej pozycji, będąc wcześniej faulowanym przez jednego z rywali. Wykorzystał następnie dwa wolne, czym przypieczętował sukces Polaków w meczu z utytułowanym rywalem. Rzut miał podwójne znaczenie, bo miejsce w pierwszej trójce turnieju oznaczało nie tylko medal, ale i awans do kwalifikacji do igrzysk w Tokio. "Nikt nie myślał, że Polska może pokonać Serbię w spotkaniu o brąz mistrzostw świata. Nikt oprócz Michaela Hicksa" - napisała FIBA w uzasadnieniu nominacji. Serbia, lider światowego rankingu, to najbardziej utytułowana reprezentacja w koszykówce 3x3. W pięciu dotychczasowych mistrzostwach świata grała w finale i zdobyła cztery złote medale. Polacy grali z Serbami w półfinale MŚ 2018 w Manili na Filipinach i ulegli w samej końcówce 19:21. Teraz, w czerwcu w Amsterdamie, to "Biało-Czerwoni" wywalczyli historyczny, pierwszy medal czempionatu globu. 36-letni Hicks, lider polskiego zespołu, uzyskał w tym meczu swój punktowy rekord turnieju, a 13 punktów i osiem zbiórek to jeden z najlepszych wyników w koszykówce 3x3 w całym sezonie. W sześciu spotkaniach MŚ zdobył w sumie 71 pkt i został bezapelacyjnym królem strzelców imprezy. Na co dzień występuje w Decka Pelplin na trzecim poziomie.