"Mamy równy skład, nie tylko pierwszą piątkę, tak jak to było w Hiszpanii" - powiedział były zawodnik Prokomu Trefla Sopot, który najprawdopodobniej znajdzie się w składzie na ME. Słowenia w ME zagra w Warszawie w grupie C, uznawanej za najsilniejszą, a jej rywalami będą Serbia, mistrz świata Hiszpania i Wielka Brytania. W Madrycie Słoweńcy zajęli siódme miejsce, ostatnie premiowane udziałem w IO w Pekinie. "Towarzyskie mecze nie mają większego znaczenia. Trenerzy zawsze dużo kombinują taktycznie, robią dużo zmian. Mistrzostwa to inna sprawa. Mamy lepszy zespół niż dwa lata temu w Hiszpanii - tam było siedmiu, ośmiu ludzi do gry. Teraz z pierwszej piątki brakuje Nesterovica, ale pozostali prezentują równy poziom. Każdy może być tym, na którym będzie spoczywała odpowiedzialność. W meczach towarzyskich raz szło super - ostatnio wygraliśmy z Grecją, a raz fatalnie. Mieliśmy ciężkie przygotowania. Trenowaliśmy czterdzieści dni jak wariaci" - powiedział Słoweniec. W zespole Słowenii zabraknie w Warszawie zawodnika Saszy Vujacica z Los Angeles Lakers, który gra w NBA od pięciu lat. Największą niewiadomą jest natomiast forma, a przede wszystkim zdrowie innej gwiazdy, Matjaza Smodisa z CSKA Moskwa. "Sasza nie trenował z nami z powodu kontuzji. Potem pojechał na turniej do Sewilli, ale widać było, że nie gra na swoim poziomie. Nadal nie wiemy, co z Matjazem, który ma kłopoty z kręgosłupem. To jest problem, bo to bardzo ważny zawodnik. Gramy pierwszy mecz z Wielką Brytania i wiemy, że to kluczowe spotkanie. Teoretycznie to najsłabsza drużyna w grupie, ale to są mistrzostwa i jak nie grasz na sto procent w każdym spotkaniu to nie wygrywasz" - dodał Jagodnik, mistrz Czech z zespołem CEZ Nymburk, którego szkoleniowcem jest trener reprezentacji Polski Muli Katzurin. Ostatnim sprawdzianem formy drużyny prowadzonej przez byłego znakomitego zawodnika reprezentacji Jugosławii Jure Zdovca będą dwa spotkania z Niemcami w Bonn i Karlsruhe 2 i 3 września. W piątek 4 września ekipa Słowenii zamelduje się w Warszawie.