"Biało-Czerwoni" zaczęli kwalifikacje od czwartkowej porażki z Izraelem w Gliwicach 71:75. Na widowni zasiadło ponad 12 tysięcy ludzi. "Oni byli cierpliwi w ataku, nam zabrakło tego w defensywie. Szkoda, bo widowisko było fajne, przyszło bardzo dużo kibiców. Mieliśmy bardzo słabą końcówkę pierwszej kwarty, straciliśmy przewagę, graliśmy nerwowo" - dodał. Przyznał, że gra ekipy trenera Mike’a Taylora "falowała" "Na pewno trochę rzeczy jest do poprawy. A to dochodziliśmy, a to traciliśmy prowadzenie. Fakt, że mieliśmy tylko dwa, trzy dni przygotowań przed spotkaniem to małe wytłumaczenie" - zaznaczył. W niedzielę Polacy zagrają w Saragossie z Hiszpanami. "Teraz jest dobry czas, żeby się odkuć. Pojedziemy tam bez presji i mam nadzieję, że powalczymy o niespodziankę" - powiedział Łukasz Koszarek. Zdaniem Damiana Kuliga, o porażce zadecydowała przede wszystkim słaba skuteczność przy rzutach spod kosza. "Mogę powiedzieć o sobie, że piłka nie chciała wpaść. Zabrakło detali, wykończenia akcji, by przechylić losy meczu na swoją korzyść. Ale gramy dalej. Mamy nadzieję, że na koniec kwalifikacji będziemy się cieszyć z awansu. W niedzielę łatwo na pewno nie będzie. Pojedziemy by walczyć, zrobimy wszystko, żeby wygrać" - stwierdził. Adam Hrycaniuk zauważył, że cztery punkty straty do Izraela są na pewno do odrobienia w rewanżu. "Trzeba jednak poprawić parę elementów, szczególnie w obronie. Teraz musimy się w miarę szybko zregenerować, pozbierać, podnieść psychicznie, pojechać do Hiszpanii i powalczyć o zwycięstwo" - powiedział. Autor: Piotr Girczys