W niedzielę Czarni, którzy ostatnio przegrali dwa mecze z rzędu, nie dali w hali Gryfia szans Śląskowi Wrocław i zwyciężyli 84:66. Urlep nie miał sentymentów wobec klubu, z którym czterokrotnie (1997, 1998, 2001, 2002) zdobył mistrzostwo Polski (piąty tytuł uzyskał z Anwilem Włocławek w 2003). Drużyna ze Słupska z bilansem dziewięciu zwycięstw i siedmiu porażek zajmuje piąte miejsce w Tauron Basket Lidze. - Sukces w konfrontacji ze Śląskiem cieszy, ale nie jestem zadowolony z dotychczasowego bilansu zespołu. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą część sezonu. Od spotkania z AZS Koszalin przyszedł kryzys, na który wpłynęły też kontuzje zawodników. Dopiero teraz zaczynamy wracać do tego, co prezentowaliśmy na początku rozgrywek. Myślę, że będzie jeszcze lepiej. Naszym celem jest wejście do czołowej szóstki po rundzie zasadniczej. Droga jeszcze daleka, ale wierzymy, że to osiągniemy - ocenił słoweński szkoleniowiec. Przed dwoma tygodniami Czarni byli blisko pokonania mistrza Polski Stelmetu Zielona Góra, i to na jego parkiecie. W trzeciej kwarcie prowadzili już różnicą 20 punktów (52:32), a jednak przegrali 73:81, w tym ostatnią kwartę 13:32. To spotkanie jednak nie śni się po nocach trenerowi. - W tamtym spotkaniu, niestety, zabrakło nam sił. Nie mieliśmy rotacji na obwodzie po kontuzji Rodericka Trice'a, a rozgrywającym nie starczyło energii. Rzeczywiście, walczyliśmy bardzo dobrze, mieliśmy wygrany mecz, ale nie utrzymaliśmy do końca tego, co graliśmy przez pierwsze 25 minut - wyjaśnił. W minionym tygodniu minął termin składania dokumentów w ogłoszonym przez Polski Związek Koszykówki konkursie na selekcjonera reprezentacji mężczyzn. Nie brak fachowców, którzy widzieliby na tym stanowisku właśnie Urlepa, który zna polską ligę, wszystkich obecnych i potencjalnych kadrowiczów. Ponadto pracował już z drużyną narodową, awansując z nią do mistrzostw Europy 2007 w Hiszpanii. Nie pozwolono mu jednak dokończyć dobrze rozpoczętej pracy, zatrudniając przed Eurobasketem 2009 w Polsce szkoleniowca z Izraela, Mulego Katzurina. Teraz nadarzałaby się okazja do powrotu, ale Słoweniec nie pomógł podejmującym decyzje. - Cieszę się, że są fachowcy i kibice, którzy widzieliby mnie na tym stanowisku, ale ja nigdy w życiu nie zgłosiłem się do konkursu, ani na szkoleniowca kadry, ani klubowego. Mam taką zasadę. Zresztą uważam, że trenera reprezentacji tą drogą się nie wybiera - powiedział Urlep. Decyzję w sprawie nowego trenera drużyny narodowej PZKosz ma ogłosić w środę, po posiedzeniu zarządu.