Zepter Idea Śląsk Wrocław - Anwil Włocławek 78:68 (22:19, 18:21, 27:13, 11:15). Dwie kwarty pierwszego finałowego meczu o mistrzostwo Polski koszykarzy Zeptera z Anwilem były zacięte. Gospodarze rozpoczęli od dwóch niecelnych rzutów spod kosza i Anwil prowadził 3:0. Kilka szybko rozegranych akcji wrocławian pozwoliło Zepterowi odrobić straty i uzyskać kilkupuntkowe prowadzenie (najwyższe w siódmej minucie spotkania 16:10). Zawodnicy Zeptera dobrze się bronili, szczególnie na obwodzie, co uniemożliwiało włocławianom wykorzystywanie najmocniejszych atutów - rzutów za trzy punkty. Pierwsze punkty zza linii 6,25 m uzyskał dopiero w 15 minucie Roman Prawica. Więcej swobody pod koszem, przy takim sposobie obrony mistrzów Polski, mieli środkowi Anwilu, co skrzętnie wykorzystywał w pierwszej kwarcie Miladin Mutavdzić (10 pkt.). Wrocławianie mieli zdecydowaną przewagę pod tablicami (w pierwszej połowie 20:12). Nie potrafili jednak tego wykorzystać w ataku, faulowani przez rywali - słabo wykonywali rzuty wolne (w pierwszej połowie 10:17). Trener Anwilu Stevan Tot wypuszczał na parkiet coraz to nowych zawodników "podkoszowych", którzy starali się zneutralizować grę wysokich graczy Zeptera: Adama Wójcika, Joe McNaulla i Harolda Jamisona. Taka taktyka przynosiła wicemistrzom Polski korzyści do końca drugiej kwarty. O końcowym sukcesie mistrzów Polski zadecydowała trzecia część spotkania, w której Zepter "pogrążył" rywali. Sygnał do przyspieszenia tempa gry drużyny Zeptera dał waleczny jak zwykle - kapitan zespołu Maciej Zieliński. Po jego czterech punktach zdobytych z rzędu i przechwycie gospodarze prowadzili 53:47. Przewagę powiększali systematycznie dzięki zespołowej grze, zarówno w ataku jak i w obronie. "Rozegrał" się także Jamison, którego pod koszem nie byli w stanie zatrzymać gracze z Włocławka. Rzut wolny Jamisona (Amerykanin bardzo słabo wykonuje wolne) został przyjęty przez kibiców wrocławskich gromkimi brawami. Jeszcze większą owację wywołało trafienia Jamisona za trzy punkty równo z syreną kończącą trzecią cześć meczu, po której mistrzowie Polski wygrywali z Anwilem 67:53. W ostatniej kwarcie koszykarze Zeptera mieli przewagę w walce pod tablicami (w całym spotkaniu wygrali tę rywalizację 43:24), zmęczeni zawodnicy z Włocławka nie potrafili nawiązać walki z centrami Zeptera. Pierwsze punkty dla Anwilu w tej kwarcie zdobył najniższy w zespole Vladimir Krstić, dopiero po trzech minutach gry. Wtedy to na koncie zespołu Zeptera były 72 pkt, a Anwil miał 53. W końcówce włocławianie, po rzucie za trzy punktu Jewgienija Kisurina i wolnym Davora Marcelica, zniwelowali przewagę rywali do 9 pkt - 72:63. Minutę przed końcem gry gospodarze nadal wygrywali różnicą 9 pkt - przez ponad dwie minuty zawodnicy obydwu drużyn popełniali niewymuszone błędy w ataku i nie potrafili zdobyć punktów. Pierwsze finałowe zwycięstwo obrońców mistrzowskiego tytułu przypieczętował dwoma rzutami wolnymi Raimondas Miglinieks.