Detal Met Noteć Inowrocław - Polonia Warbud Warszawa 105:106 (22:30, 26:25, 26:21, 25:23; dogr. 6:7) Mimo słabej gry w obronie koszykarze Polonii zdołali odnieść szczęśliwe zwycięstwo nad zespołem Noteci, mającym w składzie tylko sześciu zawodników. Spotkanie stało na nie najwyższym poziomie, ale było pełne dramaturgii. Pierwsze dwie kwarty, a szczególnie początek pierwszej, należały do zespołu z Warszawy, który po rzutach z dystansu Jeffa Nordgaarda i Walter Jeklina szybko uzyskał wysoką przewagę. W ósmej minucie poloniści prowadzili 26:12, a w 16., po kontrataku zakończonym koszem Michała Hlebowickiego, uzyskali najwyższą przewagę w spotkaniu 51:34. W defensywie warszawiacy spisywali się znacznie gorzej, szczególnie w strefie podkoszowej i to było powodem, że już na początku trzeciej kwarty gospodarze odrobili straty. W 23. minucie, po rzucie Tomasza Mrożka za linii 6,25 m, na tablicy pojawił się pierwszy remis (57:57). Od tego momentu do końca czwartej kwarty trwała wyrównana i zacięta walka, a wynik zmieniał się niemalże po każdej akcji. W połowie czwartej kwarty gospodarze uzyskali jednak znaczącą przewagę, bo ich gra w ataku była bardziej urozmaicona. Duża w tym zasługa francuskiego rozgrywającego Noteci Yanna Mollinariego, który po pierwszych słabych dwudziestu minutach, w drugiej części był liderem drużyny. Francuz nie tylko kierował poczynaniami kolegów, ale zdobywał punkty w decydujących momentach spotkania. Na 4,5 minuty przed końcem czwartej kwarty, po trzech rzutach wolnych Mollinariego, Noteć wygrywała już 95:86. Poloniści zdobyli jednak dziesięć punktów z rzędu, mimo straty czołowego strzelca Słoweńca Jeklina, który opuścił parkiet za pięć fauli. Na minutę i 20 sekund przed końcem, po koszu Litwina Rolandasa Jarutisa, Polonia prowadziła 96:95 i trener Noteci Mirosław Noculak wziął czas. Po przerwie Alex Austin trafił zza linii 6,25, a Przemysław Frasunkiewicz wykorzystał rzut wolny i na 24 sekundy gospodarze wygrywali 99:96. Do dogrywki doprowadzili ... sędziowie i Rolandas Jarutis. Arbitrzy popełnili błąd przyznając Litwinowi trzy rzuty wolne, choć ten w momencie faulu ewidentnie przekroczył linię rzutów za trzy punkty. W dogrywce zawodnicy obydwu zespołów grali nerwowo i razili nieskutecznością rzutów z dystansu. Decydujący o zwycięstwie warszawiaków rzut wykonał na 65 sekund przed końcem dogrywki najskuteczniejszy zawodnik "Czarnych Koszul" Amerykanin z polskim paszportem Jeff Nordgaard.