Krakowianki (bilans 5-5) przerwały w ten sposób serię dwóch ligowych porażek z rzędu, a Cukierki (4-5) przegrały z Wisłą już po raz trzeci w tym sezonie, licząc także dwumecz w PP. Mecz nie stał na wysokim poziomie Oba zespoły miały bardzo słabą skuteczność z gry, ale dojrzalszą grę w ataku pokazała Wisła i to ona wyszła z parkietu z kompletem punktów. - Zwycięzców się nie sądzi - powiedział po meczu Wojciech Downar-Zapolski i było to chyba najlepsze podsumowanie tego spotkania. Cukierki prowadziły po I kwarcie 19:13 (dobra gra Krysiewicz, znanej bardziej kibicom pod panieńskim nazwiskiem Łapka), ale w drugich 10 minutach obudziła się Krawiec i krakowianki odrobiły straty i potem zaczęły powiększać przewagę. Więcej piłek dogrywanych było pod kosz, gdzie dobrą partię rozgrywała Stefanowska (14 pkt). W 24. minucie dwie udane kontry Predehl pozwoliły wiślaczkom odskoczyć na dziesięć punktów. Cukierki zmniejszyły straty ( kilka udanych akcji Pietraszek z domu Cichocka) do dwóch punktów na początku 4 kwarta, ale po chwili grę wzięła na siebie Czepiec (5 pkt z rzędu) i krakowianki znów pewnie prowadziły. Ekipa z Brzegu próbowała jeszcze zaskoczyć Wisłę strefą, jednak Czarnecka od razu rozbiła ten system obronny celnymi rzutami z dystansu. W końcówce wiślaczki, które wygrały walkę na tablicach (43-39) i miały znacznie więcej przechwytów (11-5) spokojnie dowiozły zwycięstwo do końca. - Szwankowało rozegranie w ataku - twierdził trener drużyny z Brzegu Romuald Krauze i miał rację, gdyż jego podopieczne nie potrafiły nawet wykorzystać w jednej z kontr przewagi trzy na jeden. Wisła Can Pack Kraków - Cukierki Odra Brzeg 69:59 (13:19, 23:8, 9:14, 24:18) Najwięcej punktów dla Wisły - Elena Stefanowska 14, Patrycja Czepiec 12, Joanna Czarnecka 11; dla Cukierków - Edyta Krysiewicz 19, Dorota Ćmikiewicz 10. Witold Cebulewski, Kraków