- Nie był to nasz dobry mecz w defensywie. Spodziewałem się lepszej postawy na tablicach. Zespół miał za dużo strat. Pudłowaliśmy otwarte rzuty. Czy tak miała wyglądać nasza ostatnia akcja? To była decyzja Dardana Berishy - nie było czasu, zawodnik tak zdecydował. Cóż, nie udało się, jednak nie była to przyczyna porażki. Ale nie poddajemy się, będziemy walczyć do końca eliminacji. Wciąż są szanse. To co przegraliśmy u siebie, można wygrać na wyjeździe. Możliwe są zmiany w składzie reprezentacji. Mamy kontakt z Maciejem Lampem. Ustalenia są takie, że dołączy do zespołu po piątkowym meczu z Albanią na fazę rewanżową, jeśli z jego nogą wszystko będzie w porządku - stwierdził Pipan. - Dziękujemy publiczności i gospodarzom spotkania za wspaniałe przyjęcie w nowej hali w Koszalinie. Jeśli wygrywa się mecz na tym poziomie różnicą dwóch punktów, to trudno nie być szczęśliwym. Polacy grali bardzo dobrze, byli trudnym rywalem do zatrzymania. Uważam, że wasz zespół jest jednym z najlepszych w tych eliminacjach Eurobasketu, choć odczucia kibiców i dziennikarzy mogą być inne. Mieliśmy dzisiaj problemy w walce o zbiórki i w związku z tym szwankowała też egzekucja, ale nadrobiliśmy to dobrą grą w defensywie - powiedział Henrik Dettman, trener reprezentacji Finlandii. - Gratulacje dla rywali. Graliśmy nie tak, jak oczekiwaliśmy. Za łatwo daliśmy rozszaleć się Petteriemu Koponenowi. Ta porażka bardzo nas boli, ale będziemy walczyć, dopóki jest cień nadziei. Czy był to mój najgorszy mecz w kadrze? Nie ma takiej kategorii. Jako kapitan i rozgrywający nie uciekam od odpowiedzialności - mówił Łukasz Koszarek. - O porażce zadecydowała nie końcówka, nie ostatnia akcja, a pierwsza połowa. Pozwoliliśmy na początku meczu rzucić im za dużo punktów, zebrać wiele piłek w obronie, a sami popełniliśmy za dużo błędów. Jesteśmy załamani, nie taki był plan. Powinniśmy wygrywać mecze przede wszystkim u siebie, przed własną publicznością - Robert Skibniewski, rozgrywający reprezentacji Polski. - To był dla nas bardzo ważny mecz. Polska drużyna gra solidną, agresywną, twardą koszykówkę, ale trafiliśmy kilka otwartych rzutów. W drugiej połowie zachowaliśmy zimną krew. Ostatnie pięć minut było wymianą ciosów. Ważne, że każdy z nas miał swój wkład w ten sukces - ocenił z kolei Hannu Mottola, środkowy reprezentacji Finlandii.