Jest to drugie zwycięstwo sopocian w Eurolidze, którzy potrafili w czwartej kwarcie odrobić kilkunastopunktową stratę. Najważniejsze punkty w meczu zdobył w końcówce spotkania Andrea Ciric, który dwa razy trafił za trzy. Aż pięciu graczy z ekipy Eugeniusza Kijewskiego zdobyło dwucyfrową liczbę punktów. Sopocianie zdecydowanie wygrali walkę na tablicach 36:28, mimo że prawie całą czwartą kwartę grali bez Adama Wójcika, który złapał pięć fauli. Kolejny mecz Prokom rozegra za tydzień w Sopocie z Efesem Pilsen Stambuł. Zespół Prokomu nie najlepiej rozpoczął spotkanie i po czterech minutach przegrywał 6:12. Wzmocniona obrona w drugiej połowie tej kwarty pozwoliła koszykarzom z Sopotu zniwelować straty. Rywale nie zdołali zdobyć punktu przez ponad trzy i pół minuty. W 7 minucie po dwóch celnych rzutach wolnych Harolda Jamisona mistrz Polski objął pierwsze 15:14. Skuteczne kontrataki i dobra obrona Olympiakosu sprawiała, że grecki zespół kontrolował grę w drugiej i trzeciej kwarcie. W połowie trzeciej części meczu gospodarze uzyskali największą przewagę (49:33.) Mistrzowie Polski mieli przewagę pod koszami (w całym meczu wygrali walkę pod tablicami 36:28), ale nie potrafili jej wykorzystać. Grali nieskutecznie i bojaźliwie w ataku i mimo coraz lepszej obrony mozolnie szło im odrabianie strat. Kiedy po 30 sekundach czwartej kwarty, po faulu w ataku, za pięć przewinień parkiet opuścił Wójcik, a 30 sekund później czwarty faul popełnił Pacesas wydawało się, ze Prokom nie jest w stanie wygrać z Olympiakosem prowadzonym przez jednego z najlepszych szkoleniowców litewskich Jonasa Kazlauskasa. W 32 minucie Olympiakos prowadził 58:49, ale przez kolejne cztery minuty gospodarze zdołali zdobyć tylko cztery punkty, a Prokom - 12. Po efektownym wsadzie piłki do kosza przez Jamisona mistrz Polski przegrywał na niespełna 5 minut przed końcem 61:62. Dwa z rzędu rzuty za trzy punkty Cirica dały Prokomowi remis (66:66), a następnie prowadzenie 69:67 na 2,5 minuty przed końcem meczu. W kolejnej akcji, przy prowadzeniu gospodarzy 71:69, Tomas Pacesas trafił za trzy punkty po długo i dość szczęśliwie budowanym ataku i na 39 sekund przed końcem meczu Prokom prowadził 72:71. W ostatnich sekundach meczu prowadzenie zmieniało się kilka razy, a po trzypunktowej akcji Cirica mistrz Polski wygrywał 75:74. Gdy do końca meczu pozostało niespełna 10 sekund, sfaulowany przez Cirica Amerykanin Lavor Postell nie trafił żadnego z dwóch rzutów wolnych, a w rewanżu słoweński skrzydłowy Prokomu, Goran Jagodnik wykorzystał dwa rzuty wolne i drużyna Eugeniusza Kijewskiego prowadziła 77:74. Wykonujący wolne Marque Perry celnie wykonał pierwszy rzut i specjalnie spudłował w drugim, licząc na to, że odbitą od tablicy piłkę "dobije" któryś z wysokich graczy Pireusu. Tak się jednak nie stało i Prokom cieszył się z cennej wygranej. W drugim środowym spotkaniu tej grupy Efes Pilsen Stambuł pokonał Cibonę VIP Zagrzeb 72:70. Była to druga wygrana zespołu z Turcji w tej grupie. W czwartek odbędą się dwa pozostałe mecze 3. kolejki grupy A: Partizan Pivara MB Belgrad zmierzy się z Realem Madryt, a Adecco Estudiantes Madryt zagra z niepokonanym dotychczas zespołem Climamio Bolonia. Olympiakos Pireus - Prokom Trefl Sopot 75:77 (21:17, 20:16, 16:16, 18:28) Olympiakos: Dusan Vukcevic 16, Marque Perry 14, Ivan Zoroski 11, Ivica Jurkovic 9, Lazaros Agadakos 8, Lavor Postell 8, Vangelis Sklavos 7, Elvir Ovcina 2. Prokom: Andrija Ciric 16, Goran Jagodnik 14, Filip Dylewicz 13, Harold Jamison 12, Adam Wójcik 12, Tomas Pacesas 8, Mark Miller 2, Istvan Nemeth 0, Darius Maskoliunas 0.