Drużyna z Sopotu wywalczyła awans do finału, w którym zmierzy się z PGE Turowem Zgorzelec. Spotkanie było emocjonujące i mimo wysokiego prowadzenia Prokomu Trefl Sopot w drugiej (44:29) i na początku trzeciej kwarty (54:38) do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. Skuteczność Bobby'ego Dixona, który trafił 8 z 14 rzutów za trzy punkty i dobra obrona zespołu ze Świecia, która wymusiła na sopocianach 21 strat, nie wystarczyły do pokonania mistrza Polski i przedłużenia półfinałowej rywalizacji. Decydujące o sukcesie Prokomu punkty zdobył na 2 sekundy przed końcem dogrywki Filip Dylewicz. Polpak słabo rozpoczął mecz i po 4 i pół min przegrywał 2:13. Gospodarze po czasie wziętym przez serbskiego szkoleniowca Mihailo Uvalina zagrali skuteczniej w ataku, ale mistrz Polski nadal utrzymywał kilkupunktową przewagę. Kłopoty Prokomu, które znakomicie wykorzystali zawodnicy ze Świecia zaczęły się w 25. minucie, gdy czwarty faul popełnił amerykański rozgrywający Mustafa Shakur. Trener Tomas Pacesas posadził Shakura na ławce, a jego zmiennicy mieli problemy z rozegraniem ataku. Polpak po rzucie Marko Brkica w 28. minucie uzyskał pierwsze prowadzenie 59:58, wygrywając trzecią kwartę 27:14. Od tego momentu walka była bardzo wyrównana, a wynik zmieniał się po każdej akcji dającej jednopunktową przewagę to Prokomowi to Polpakowi. Prokom miał przewagę pod tablicami (w całym meczu wygrał ten element 35:17), ale jego gracze przy pressingu rywali mieli kłopoty ze zdobywaniem punktów. W 38. minucie Brkic trafił zza linii 6,25 m i gospodarze wygrywali 80:75. Rzuty wolne Shakura i trzypunktowy rzut Filipa Dylewicza dały mistrzom Polski remis, a chwilę później prowadzenie po kolejnych wolnych Shakura 82:80. Odpowiedź rywali była jednak błyskawiczna - Paweł Kikowski trafił za trzy punkty i na 25 sekund przed końcem to Polpak był minimalnie lepszy 83;82). Wykonujący wolne Donatas Slanian pomylił się raz i na tablicy pojawił się remis 83:83. Gospodarze mieli jeszcze 9 sekund na zdobycie punktów na wagę zwycięstwa, ale źle rozegrali ostatnią akcję. W dodatkowym czasie Prokom wygrywał 89:86, ale rzuty z dystansu Lepojevia i Dixona pozwoliły gospodarzom ponownie doprowadzić do remisu 94:94. Kluczowe dla losów meczu okazało się ostatnie 60 sekund - najpierw koszykarze ze Świecia popełnili błąd 24 sekund, a potem rywale mający piłkę w ostatnich 25 sekundach pogubili się w rozegraniu ataku. Środkowy Prokomu Pape Sow zmuszony został do oddania rzutu ze złej pozycji w ostatniej sekundzie akcji, piłka odbiła się od obręczy, a przed wypadnięciem na aut uratował ją Shakur rzucając się "szczupakiem" na parkiet. Wybitą piłkę złapał Dylewicz, który zdobył zwycięskie punkty. Powtórka telewizyjna wykazała jednak, że Amerykanin stał na aucie, czego sędziowie nie zauważyli. Szósty mecz półfinałowy: Polpak Świecie - Prokom Trefl Sopot 94:96 (24:28, 13:21, 27:14, 19:20, 11:13) Polpak: Bobby Dixon 31, Paweł Kikowski 15, Marko Brkic 13, Nikola Lepojevic 11, Vladimir Tica 11, Eric Hicks 6, Chris Garner 5, Łukasz Ratajczak 2, Dion Harris 0. Prokom Trefl: Milan Gurovic 23, Filip Dylewicz 17, Mustafa Shakur 17, Donatas Slanina 13, Pape Sow 8, Jovo Stanojevic 8, Tomas Masiulis 4, Krzysztof Roszyk 2, Igor Milicic 2, Simonas Serapinas 2, Tim Kisner 0. Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 4-2 dla Prokomu.