W drugiej fazie najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych na Starym Kontynencie podopieczni Eugeniusza Kijewskiego mają bilans 1-2. O ostatecznym wyniku zadecydowała druga połowa i ostatnia kwarta, w której zespół z Grecji zagrał agresywnie w obronie. Gospodarze od początku nie mieli respektu dla trzykrotnego mistrza Euroligi. W siódmej minucie po punktach Masiulisa Prokom uzyskał najwyższe prowadzenie - 16:7, ale w końcówce pierwszej kwarty Grecy "przebudzili się", odrobili straty i uzyskali minimalną przewagę. Grecy prowadzili jeszcze na początku drugiej kwarty; wówczas zza linii 6,25 m trafił Husyin Besok i zrobiło się 21:20 dla mistrzów Polski. Podopieczni trenera Kijewskiego prowadzenie oddali dopiero w 27 minucie. W ostatniej odsłonie Grecy postawili agresywniejszą obronę, z którą nie mogli sobie dać rady gospodarze. - Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Analizowaliśmy spotkanie z Efesem i wiedzieliśmy, że Prokom walczy agresywnie w obronie. Potwierdziła to pierwsza połowa, kiedy mój zespół nie mógł grać szybkimi podaniami, co jest naszą główną bronią. W drugiej połowie poprawiliśmy grę w obronie i to było kluczem do zwycięstwa - powiedział trener Panathinaikosu Zelimir Obradovic. - Gratuluję drużynie walki. Szkoda ostatnich minut spotkania, bo gdybyśmy mieli wówczas lepszą skuteczność, moglibyśmy się pokusić o sukces - mówił po meczu szkoleniowiec Prokomu Trefla Eugeniusz Kijewski. Prokom Trefl Sopot - Panathinaikos Ateny 69:75 (16:17, 20:13, 12:21, 21:24) Prokom Trefl: Donatas Slanina 15, Michael Andersen 12, Rashid Atkins 11, Huseyin Besok 9, Filip Dylewicz 8, Christian Dalmau 6, Jasmin Hukic 4, Tamsa Masiulis 4. Panathinaikos: Sani Becirovic 18, Nikos Chatzviretas 14, Michael Batiste 12, Ramunas Siskauskas 11, Dejan Tomasevic 7, Fragiskos Alvertis 5, Kostas Tsartsaris 5, Dimitros Diamantidis 3, Tony Delk 0, Milos Vujanic 0, Demos Dikoudis 0.