Prezes krakowskiego klubu Ludwik Miętta-Mikołajewicz zapewnia, że wiślaczki nie złożyły broni. Jego zdaniem polkowiczanki nie wyjadą z Krakowa z tytułem mistrzyń Polski. - My się nigdy z góry nie poddajemy. Na pewno podejmiemy walkę - powiedział prezes Wisły. Jednocześnie poinformował, że wiślaczki znowu zagrają osłabione. Nie będzie mogła wystąpić lecząca kontuzję Amerykanka Alana Beard. Koszykarka krakowskiego zespołu Paulina Pawlak bardzo liczy, że podczas spotkań we własnej hali pomogą im w odniesieniu zwycięstw kibice. - Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji. Przegrywamy z CCC 0-2, ale teraz gramy przed własną publicznością. Zrobimy wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę, że jeśli wszystkie ambitnie podejdziemy do tych spotkań, to na pewno zdołamy polkowiczanki pokonać u siebie i to nawet dwa razy z rzędu - powiedziała koszykarka. Przed tygodniem polkowiczanki wygrały na własnym parkiecie 71:69 i 73:52. Zawodniczka "Białej Gwiazdy" przyznała, że duży wpływ na porażkę w drugim spotkaniu miała pechowa końcówka pierwszego pojedynku. - W pierwszy meczu zabrakło nam trochę szczęścia w ostatnich sekundach. W drugim zagrałyśmy bardzo słabo. Nie mamy żadnej wymówki. Jednak teraz musimy o tym zapomnieć. Mamy świadomość, że naszym rywalkom brakuje do tytułu mistrzowskiego dwóch zwycięstw. Jednak rywalizacja o złoty medal może się toczyć jeszcze przez pięć spotkań i to my możemy go zdobyć - powiedziała Pawlak. Trzeci mecz finałowy zaplanowano na niedzielę na godz. 17.45. Czwarte spotkanie odbędzie się w poniedziałek o godz. 18.00.