Oznacza to, że słupski klub musi wypłacić szkoleniowcowi całą należną kwotę kontraktu. Energa musi także pokryć koszty procesu. Podkowyrow związał się z Czarnymi Słupsk w czerwcu 2008 roku i miał prowadzić zespół w sezonie 2008/2009. Umowę klub rozwiązał po czterech miesiącach. Szkoleniowiec domagał się wypłacania gwarantowanych w kontrakcie pieniędzy, ale jego żądania zostały odrzucone, podobnie jak propozycję ugody przedstawioną przez agenta trenera; w końcu sprawa trafiła do Genewy do TA FIBA. - Trybunał Arbitrażowy to najwyższa instancja. Nie ma od jego decyzji odwołania. Trybunał pełni funkcję sądu polubownego i zgodnie z prawem szwajcarskim zastępuje sąd cywilny - powiedział członek komisji prawnej FIBA, przewodniczący komisji prawnej FIBA-Europe Marek Pałus, którego zamknięcie przestrzeni powietrznej zatrzymało przez cztery dni w Barcelonie. Coraz częściej zawodnicy i trenerzy w sprawach spornych kierują sprawy do Trybunału. To znacznie tańsza i szybsza droga niż postępowanie przed sądami cywilnymi. - Warunek jest tylko jeden - w kontrakcie zawodnika czy trenera musi być zapisana klauzula, że w przypadku sporu sprawa trafi do sądu polubownego - zaznaczył Pałus.