W rywalizacji do czterech zwycięstw broniący tytułu podopieczni Eugeniusza Kijewskiego prowadzą więc 1-0. Drugie spotkanie odbędzie się w najbliższy czwartek, też w Sopocie. Prokom Trefl uczynił pierwszy krok w kierunku obrony tytułu najlepszej koszykarskiej drużyny w kraju. Doskonale grający Dalmau, Wójcik i Atkins sprawili, że Prokom łatwo pokonał rywali z Włocławka, chwilami prowadząc nawet różnicą 20 punktów. Pierwszy mecz finału playoffs był wyrównany praktycznie jedynie w pierwszej kwarcie. Anwil zdobył pierwsze punkty w meczu, na które odpowiedział dwukrotnie Nemeth, dwa punkty dorzucił Wójcik i gospodarze wygrywali 6:2. Podopieczni trenera Andreja Urlepa doprowadzili jeszcze do remisu 6:6, ale przełamać Prokomu już nie zdołali. Rzut Portorykańczyka Dalmau zza linii 6,25 m ustalił wynik po pierwszej kwarcie (20:14). Portorykańczyk, który jeszcze w półfinałach musiał pauzować w dwóch meczach z powodu kontuzji, był we wtorek najlepszym graczem Prokomu Trefla. W drugiej kwarcie jego efektowne akcje pozwoliły sopocianom na uzyskanie dużej przewagi. Wspomagali go 36-letni Adam Wójcik i amerykański rozgrywający Rashid Atkins. Anwil długo nie miał koncepcji w jaki sposób powstrzymać rozpędzonych mistrzów Polski. Włocławianie również po przerwie nie mogli poradzić sobie ze skutecznie grającymi gospodarzami. Prokom Trefl Sopot w 25 minucie prowadził 59:39, mimo że czołowy snajper zespołu Eugeniusza Kijewskiego - Goran Jagodnik zdobył w meczu zaledwie trzy punkty. Pod koniec trzeciej kwarty włocławianie wykorzystali okres słabszej gry koszykarzy z Sopotu i szybko zniwelowali straty z 20 do zaledwie 6 punktów. Mistrzowie Polski na więcej jednak rywalom nie pozwolili. Ostatnią część spotkania rzutem za trzy punkty "otworzył" Nemeth, udowadniając, że Prokom przełamał chwilowy kryzys. - Gratuluję Prokomowi zwycięstwa. W mojej drużynie bardzo słabo zagrali gracze na pozycji jeden i dwa - obwodowi. Mieliśmy dwa razy więcej strat niż Sopot i to zadecydowało o naszej porażce - powiedział po meczu trener Anwilu Włocławek Andrej Urlep. - Czekają nas jeszcze trudne mecze. Anwil zapewne jeszcze wyżej zawiesi poprzeczkę. Grające z takim zaangażowaniem w obronie zespoły oglądać będziemy zapewne do końca rywalizacji - powiedział szkoleniowiec Prokomu Trefla Eugeniusz Kijewski. <a href="http://koszykowka.interia.pl/1liga/m/wyn?kid=10677&mid=0&nr=-3" class="more" style="color:#07336C">Zobacz PRZEBIEG RYWALIZACJI oraz ZDOBYWCÓW punktów w WIELKIM FINALE</a>