- Pogoda jest nieprzewidywalna. Przed kilkoma dniami było minus 30 stopni Celsjusza, a w lecie występują i olbrzymie upały, i... opady śniegu, jak w maju tego roku, gdy wyjeżdżałam po sezonie do Polski. Upalne lato też jest nieprzyjemne, bo w obiektach publicznych brakuje klimatyzacji. Poza tym wszędzie można palić, co również bywa bardzo uciążliwe - powiedziała Bibrzycka. Problemem Jekaterynburga - jednego z 13 rosyjskich miast-gospodarzy MŚ - są również śmieci i korki. - W zimie jak spadnie śnieg i przykryje wszystko to jest OK , ale jak się roztopi to widać śmieci, brud, przepełnione kosze. Choć to nie Moskwa, to korki też dają się we znaki, czasami jest zupełny paraliż. Na szczęście nie muszę się stresować, bo mam do dyspozycji samochód z szoferem - dodała. Bibrzycka była zdziwiona, że po przyznaniu Rosji organizacji MŚ w klubie nikt nie wspomniał o tym wydarzeniu. Także w samym mieście nie było żadnych oznak ubiegania się o mundial - bilbordów, plakatów ani też fety po zwycięstwie. - O przyznaniu Rosji mundialu dowiedziałam się z... telewizji. W klubie nie było na ten temat rozmów, nawet w szatni wśród rosyjskich zawodniczek. Na ulicach nie ma żadnych śladów, że miasto będzie gościć najlepszych piłkarzy świata - przyznała. Jak podkreśliła, Jekaterynburg to jeden wielki plac budowy. - Nie ma roku, by nie powstało kilka nowych hoteli. Buduje się też nowy stadion, a stary ma być zmodernizowany. Prawie w każdą taką inwestycję zaangażowany jest nasz sponsor, czyli Uralska Kompania Górniczo-Hutnicza - wyjaśniła. Atutem czwartego pod względem wielkości miasta Rosji, znanego głównie z ponurej historii XX wieku (morderstwo cara Mikołaja II wraz z rodziną), jest lotnisko. - Jest dość ładne i nowe. Mogę powiedzieć, biorąc pod uwagę swoje częste podróże po Rosji, że jedno z lepszych w kraju. Nieco mniejsze niż w Warszawie, lecz cały czas jest rozbudowywane. Jedyny problem to sprawdzanie dokumentów przy odprawie; zawsze trwa co najmniej 15 minut. Stanowisk jest 20, ale czynne... cztery. Kłopotów nie odczuwamy tylko, gdy lecimy czarterem, bo wtedy jesteśmy traktowane jak VIP-y i wszystko przebiega błyskawicznie - dodała. Jakie atrakcje mogą czekać kibiców w odległym od Warszawy o ponad 2500 km Jekaterynburgu? - Jest oceanarium, zabytkowa cerkiew (Sobór Aleksandra Newskiego z pierwszej połowy XIX wieku - PAP) i to chyba wszystko. Cały czas się zastanawiam, kto tak daleko przyjedzie? - zapytała retorycznie reprezentantka Polski. Poza tym w Jekaterynburgu zainteresowanie piłką nożną (drużyna Urału występuje w 2. lidze) jest niewielkie, a najliczniejszą publiczność przyciągają mecze koszykówki i hokeja na lodzie. - Nie ma zespołu piłki nożnej w najwyższej klasie rozgrywek, więc chyba miejscowi kibice nie będą zbytnio zainteresowani mundialem. Na mecze koszykówki i hokeja przychodzi najwięcej fanów - po kilka tysięcy, szczególnie na nasze spotkania w Eurolidze - zaznaczyła Bibrzycka.