Francja: Nicolas Batum 35, Boris Diaw 13, Thomas Huertel 12, Evan Fournier 10, Joffrey Lauvergne 4, Rudy Gobert 4, Ewin Jackson 3, Mickael Gelabale 2, Antoine Diot 2, Florent Pietrus 0; O brąz "Trójkolorowi" zmierzą się w sobotę z Litwinami (godz. 18.00). To powtórka meczu o złoty medal EuroBasketu w 2013 r. W fazie grupowej mundialu Francuzi pokonali Serbów 74:73, ale w meczu o finał zabrakło im sił po wyczerpującej, zwycięskiej walce w ćwierćfinale z Hiszpanami oraz czasu w ostatnich sekundach czwartej kwarty. Koszykarze z Serbii prowadzili od początku i już w drugiej kwarcie uzyskali 15-punktową przewagę (30:15 w 13. minucie). Utrzymywali ją do początku czwartej odsłony, w której mistrzowie Europy rozpoczęli pogoń. Nie do zatrzymania był skrzydłowy Portland Trail Blazers Nicolas Batum, który m.in. trafił zza linii 6,75 m na trzy sekundy przed końcem tej części, zmniejszając przewagę zespołu trenera Saszy Djordjevica, mistrza świata z 1998 r., do trzech punktów (88:85). Ostatecznie Francuzi wygrali tę kwartę 39:29, ale zeszli z parkietu w Madrycie pokonani. Najlepszymi w zespole Serbii byli rozgrywający Milos Teodosic - 24 pkt, trzy zbiórki i trzy asysty oraz skrzydłowy Nemanja Bjelica - 10 punktów, siedem zbiórek i pięć asyst. W drużynie "Trójkolorowych" najskuteczniejszym zawodnikiem był 25-letni Batum - 35 pkt (w tym 8/12 za trzy i 17 w czwartej kwarcie). Dla Serbów, czwartej drużyny MŚ 2010, będzie to pierwszy finał mundialu. Jednak ich historyczni poprzednicy, koszykarze Jugosławii ośmiokrotnie grali o złoto, a pięciokrotnie sięgnęli po mistrzostwo (1970, 1978, 1990, 1998 i 2002). Amerykanie zagrają w finale ósmy raz. Wygrywali czterokrotnie (1954, 1986, 1994, 2010), ale nigdy nie udało im się obronić tytułu. Teraz drugi raz staną przed taką szansą. Niepokonani w hiszpańskim turnieju podopieczni trenera Mike'a Krzyzewskiego w dotychczasowych ośmiu zwycięskich spotkaniach zdobywali średnio 102,3 pkt i wygrywali je różnicą 33,1 pkt.