Lotnisko w Bilbao przyjęło już ponad 40 czarterów z Finlandii, a kolejne samoloty spodziewane są w sobotę. Spotkanie rozpocznie się o 21.30. To będzie pojedynek Davida z Goliatem, bo choć Amerykanie zameldowali się w Hiszpanii bez największych gwiazd NBA, to są faworytami rozpoczynających się w sobotę 17. mistrzostw świata. Finowie wystartują w MŚ dzięki dzikiej karcie przyznanej przez FIBA. - Mecz z USA to jak "mierzenie się" się z wielkim, niedostępnym szczytem. Będziemy walczyć i mam nadzieję, że po 40 minutach będziemy mogli powiedzieć, że daliśmy z siebie wszystko i rozegraliśmy dobry mecz - powiedział weteran fińskiej ekipy 37-letni Hanno Mottola, były zawodnik zespołu NBA Atlanta Hawks. Hala w Bilbao może pomieścić 16 261 kibiców. Dla fińskich fanów pojedynek z USA jest wydarzeniem tej rangi co dla Amerykanów finałowy mecz ligi futbolu amerykańskiego (NFL) Super Bowl. W grupie C oprócz Amerykanów i Finów zagrają koszykarze Turcji, Dominikany, Nowej Zelandii i Ukrainy. Cztery czołowe ekipy z każdej z czterech grup awansują do fazy play-off - 1/8 finału.