- Jak zwykle, zabrakło niewiele. Bardzo dobrze zaczęliśmy. W czwartej kwarcie zabrakło może koncentracji. Na pewno gorzej broniliśmy wtedy akcje pickandrollowe. Francja znalazła sposób na naszą defensywę. Konsekwentnie grała po trójkątach z wysokimi graczami. Bardzo ciężko było to nam obronić - ocenił. Debiutujący w mistrzostwach 24-letni Sokołowski zagrał najdłużej w tym turnieju - 23 minuty. Miał bardzo dobre wejście w drugiej kwarcie, w której zdobył sześć ze swoich ośmiu punktów. Zanotował także jedną zbiórkę. Po jego efektownej podkoszowej akcji w 16. minucie "Biało-czerwoni" uzyskali najwyższe prowadzenie w meczu (28:16). Poprzednie spotkanie z Finlandią skrzydłowy Rosy Radom przesiedział na ławce. Na treningu w przededniu meczu z Francją miał indywidualne zajęcia z fizjoterapeutą Arkadiuszem Markiewiczem - ćwiczenia rozciągające na dolegliwości okolic lędźwiowych. - Z moim zdrowiem, jak widać, wszystko jest w porządku. Trener dał mi szansę, wszedłem na boisko i dałem z siebie wszystko. Chciałem pomóc drużynie. Szkoda tylko, że przegraliśmy - wyjaśnił najmniej doświadczony zawodnik reprezentacji. Wychowanek MKS Pruszków rozegrał w barwach narodowych 29 spotkań i zdobył 89 punktów. Po wtorkowym meczu Polska ma bilans 1-3, ale nie straciła szans na wyjście z grupy A. Zwycięstwo z Grecją w ostatnim meczu turnieju daje "Biało-czerwonym" czwarte miejsce i awans do 1/8 finału. - Musimy w nim zagrać 40 minut. Tak, jeżeli pokażemy swoją grę przez pełne cztery kwarty, to wygramy. Ciężko jest u nas z koncentracją. Potrafimy grać naprawdę dobre zawody, a przez dwie, trzy, cztery minuty dekoncentracji albo tracimy punkty, albo popełniamy głupie straty. Musimy to poprawić - zakończył Sokołowski. Mecz "Biało-czerwonych" z Grecją odbędzie się w Helsinki Arenie w środę o 16.30. Z Helsinek, Marek Cegliński