Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza (bilans 0-5) nadal więc nie mogą doczekać się na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na Starym Kontynencie. Gdyński zespół zaprezentował w Brnie fatalną skuteczność, która w rzutach za dwa punkty wynosiła niespełna 30 procent - przy 43 procentach Czeszek, a w rzutach zza linii 6 m 25 cm niepełna 17 procent przy 30 procentach Gambrinusa. Gdynianki przegrały też wyraźnie rywalizację pod tablicami. Początek spotkania nie zapowiadał jednak tak wyraźnej porażki, po akcji 2+1 Pauliny Pawlak gdynianki prowadziły 3:0, później punkty dołożyła Whitmore i White i w 4 minucie Lotos prowadził 7:2. Później jednak żaden rzut gdynianek nie wpadł do kosza już do końca pierwszej kwarty. Podopieczne Jana Bobrowskiego narzuciły swój rytm gry i po 10 minutach prowadziły już różnicą 11 punktów. Choć w kolejnych dwóch kwartach przewaga Gambrinusa nie wzrosła znacząco nie była jednak ani przez moment zagrożona. Ostatnią odsłonę znów wyraźnie wygrały Czeszki wykorzystując przede wszystkim większe doświadczenie, dało im to w sumie 23- punktową wygraną. Gambrinus Brno - Lotos Gdynia 66:43 (18:7, 12:11, 17:16, 19:9) Gambrinus: Sofia Young 15, Deanna Nolan 15, Eva Viteckova 12, Ivana Vecerova 11, Zuzana Zirkova 6, Jana Vesela4, Hana Machova 3, Alena Kovacova 0. Lotos: LaTanya White 11, Tamika Whitmore 9, PaulinaPawlak 7, Monika Veselovski 7, Ewelina Kobryn 4, Marta Urbaniak3, Magdalena Leciejewska 2, Merike Anderson 0, Irina Riuchina 0.