Miłe złego początki - według tej reguły przebiegało inauguracyjne spotkanie Rosy Radom w Lidze Mistrzów FIBA. Koszykarze trenera Wojciecha Kamińskiego znakomicie rozpoczęli wtorkowy mecz. Po udanych akcjach środkowego Jarosława Trojana na samym początku prowadzili 9:2. Potem, gdy swoje punkty dorzucili Michał Sokołowski i Kevin Punter, różnica wzrosła do 33:16 po pierwszej kwarcie. Od tego momentu zaczęły się schody. Lepiej broniący i skuteczny z dystansu współlider niemieckiej Bundesligi (bilans 3-0) jeszcze przed przerwą praktycznie zniwelował straty (po 20 minutach było 47:43 dla Rosy), a zaraz po zmianie stron wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do końca. Sześciominutowy fragment na początku trzeciej odsłony koszykarze z Bayreuth wygrali 19:2, całą kwartę 29:9 i przed ostatnią prowadzili 72:56. W decydujących 10 minutach mecz się wyrównał, ale to oznaczało pewne zwycięstwo gości. W całym spotkaniu trafili oni 11 z 21 rzutów za trzy punkty, podczas gdy gospodarze 9 z 23. Zbiórki rywale z Niemiec wygrali 35:29, byli też lepsi w asystach (23:15) i popełnili mniej strat (11:14). W zwycięskim zespole wyróżnił się były środkowy Bayernu Monachium Andreas Seifert (209 cm), zdobywca 24 punktów, który trafił wszystkie 10 rzutów z gry oraz cztery z sześciu wolnych, miał także zbiórkę, trzy asysty i trzy przechwyty. Najlepszym zawodnikiem Rosy był Amerykanin Kevin Punter - 22 pkt, zbiórka, cztery asysty i dwa przechwyty. Rosa Radom - media Bayreuth 79:96 (33:16, 14:27, 9:29, 23:24) Rosa Radom: Kevin Punter 22, Igor Zajcew 15, Michał Sokołowski 14, Jarosław Trojan 10, Patrik Auda 9, Daniel Szymkiewicz 6, Filip Zegzuła 3, Marcin Piechowicz 0, Maciej Bojanowski 0, Robert Witka 0, Mateusz Szczypiński 0. media Bayreuth: Andreas Seifert 24, Assem Marei 13, Gabe York 13, James Robinson 12, De’Mon Brooks 12, Nate Linhart 9, Steve Wachalski 9, Bastian Doreth 3, Robin Amaize 1.