W piątek i niedzielę rozegrane zostaną w Arenie Gliwice cztery mecze eliminacyjne, z udziałem reprezentacji Rumunii, Izraela, Hiszpanii i Polski. W związku z pandemią COVID-19 wszystko odbywa się w tzw. "bańce", żeby zminimalizować kontakty zewnętrzne zawodników, trenerów, sędziów i osób pracujących przy organizacji. "Wszystkie ekipy przeszły testy na obecność koronawirusa i przejdą jeszcze kolejne. W hotelu każda z drużyn je posiłki osobno. Nie wolno nikomu wychodzić na zewnątrz, czego pilnują pracownicy ochrony. Przed wyjazdami na trening i przy powrocie mierzona jest temperatura, podobnie jest przy wejściu do hali. Oczywiście każdy zespół trenuje osobno, i tak wyznaczono w niej specjalne strefy dojścia każdej z ekip" - powiedział PAP rzecznik polskiej kadry Paweł Łakomski. Mimo że z racji obostrzeń sanitarnych na mecze nie będą wpuszczeni kibice, to zostaną one rozegrane w głównej hali, mogącej pomieścić kilkanaście tysięcy ludzi. Koszykarze GTK Gliwice trenują na co dzień i podejmują rywali w ekstraklasie korzystając w małej areny o pojemności 1,1 tys. miejsc. Treningi wszystkich reprezentacji też odbywają się w dużym obiekcie. Po każdych zajęciach parkiet i piłki są dezynfekowane. W przypadku złego samopoczucia któregoś z zawodników zostanie on natychmiast poddany testowi. "Podczas poprzednich zawodów w Walencji (listopad 2020) był jeden pozytywny wynik testu w ekipie Rumunii. Wtedy pozostali zawodnicy mieli zakaz poruszania się i mogli wyjść z hotelowych pokoi tylko na trening i mecz" - dodał Łakomski.