Myli się ten, kto sądzi, że Towns mówi tak, bo chce poczuć "odlot". Koszykarz zapewnia, że nigdy nie był pod wpływem "zioła". Ma jednak doświadczenie z dobroczynnym wpływem medycznej marihuany.- Moja dziewczyna ma kuzyna, który jest chory na autyzm. W takich przypadkach można się przekonać, jak dobry wpływ ma lecznicza marihuana. Gdybym był Adamem Silverem (komisarz NBA), to byłaby pierwsza rzecz, jaką bym zmienił. Nie chodzi o to, by umożliwić zawodnikom palenie dla przyjemności, ale można wykorzystać chemiczne właściwości, by uczynić życie lepszym - wykłada Karl-Anthony. - Niektóre rzeczy są zabronione, chociaż wcale nie pomogą nam na parkiecie, ale w codziennym życiu mogłyby nam pomóc. To że gramy w NBA, nie oznacza, że jesteśmy super-ludźmi. Niektórzy z nas mają takie przypadłości, na które medyczna marihuana byłaby pomocna. Chodzi o to, żebyśmy mogli lepiej zaopiekować się naszymi dziećmi, rodzinami - dodał Towns. Drużyna Minnesoty zajmuje 3. miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 9 zwycięstw - 5 porażek. PO