Dodał, że jednym z etapów na drodze do realizacji sportowych pragnień, był dla niego tegoroczny debiut w Eurolidze. - Te prestiżowe rozgrywki dostarczyły mi cennych doświadczeń, wzmocniły psychicznie i miały spore znaczenie motywacyjne - stwierdził. Był w nich w tym sezonie jedynym polskim zawodnikiem. Występował w zespole Herbalife Gran Canaria Las Palmas, z którym związany jest od pięciu lat. Na Wyspy Kanaryjskie przeniósł się z Wałbrzycha, gdzie grał w młodzieżowych zespołach miejscowego Górnika. - Szczególnie utkwił mi w pamięci debiut w Eurolidze. W pierwszym meczu rozgrywek z Darussafaką Stambuł trener Victor Garcia wystawił mnie w pierwszej piątce. Grałem tak, by nie zawieść jego zaufania. Zwyciężyliśmy 84:64, a ja zdobyłem siedem punktów - przypomniał. Z dobrej strony Balcerowski zaprezentował się w spotkaniu z inną turecką drużyną, Fenerbahce Stambuł, kończąc mecz efektownym wsadem, za który wyróżniono go mianem "Magic Moments". - W sumie rozegrałem sześć spotkań, przebywając na boisku średnio 13 minut w meczu, zanotowałem łącznie 18 punktów i 10 zbiórek. Chociaż odpadliśmy z tych rozgrywek, było to dla mnie pożyteczne doświadczenie, które powinno zaprocentować w najbliższej i dalszej przyszłości - zaznaczył. Zapytany o swoje boiskowe walory, wskazał na rzut za trzy punkty i mobilność. Fachowcy cenią jego podania i umiejętność rozciągania gry. A co do mobilności: ten atut imponuje w zestawieniu z parametrami fizycznymi Balcerowskiego - 217 cm, 106 kg. Od przyjazdu na Wyspy Kanaryjskie przybrał na wadze... 28 kg. Minione pięć lat to jednak przede wszystkim rozwój koszykarskiego talentu i systematyczne doskonalenie zawodniczych umiejętności oraz języka hiszpańskiego, którym posługuje się swobodnie, co bardzo pomaga mu nie tylko w kontaktach z trenerem i partnerami na boisku, ale i w codziennym życiu. W pierwszym zespole Gran Canarii zadebiutował w 2017 roku w meczu z Realem Madryt. Na parkiecie przebywał wówczas... 87 sekund, zaliczając zbiórkę w ataku. - Obecnie w lidze ACB zajmujemy 14. miejsce i walczymy o utrzymanie. Jestem dobrej myśli. Rozgrywki zakończą się pod koniec maja - poinformował. Dwukrotnie uczestniczył w międzynarodowych campach Jordan Brand Classic, organizowanych przez NBA i FIBA w Zagrzebiu i Jerozolimie. Brali w nich udział szczególnie utalentowani młodzi zawodnicy z ponad 20 krajów. W stolicy Chorwacji amerykańscy trenerzy wybrali go do pierwszej "10" Europejczyków. Zespół wyselekcjonowany na campie miał później rywalizować ze swoimi rówieśnikami w Stanach Zjednoczonych. - To była dla mnie wspaniała życiowa przygoda. Zagraliśmy w hali Barclays Center na nowojorskim Brooklynie, gdzie na co dzień rozgrywa mecze zespół Brooklyn Nets. Wystąpiłem w pierwszej piątce i wygraliśmy. Potem uczestniczyliśmy w uroczystej kolacji, m.in. z Michaelem Jordanem, na najwyższym, 102. piętrze Empire State Building. W czerwcu czeka go szczególny egzamin, który może zadecydować o jego koszykarskiej przyszłości. - Zgłosiłem się do draftu NBA. Nie chcę się szerzej na ten temat wypowiadać, by nie zapeszyć, ale postaram się zrobić jak najlepsze wrażenie na tamtejszych fachowcach i wykorzystać wszystkie swoje atuty - zapewnił. Bardzo liczy na powołanie do reprezentacji Polski i udział z nią w mistrzostwach świata w Chinach. - Sygnał od trenera Mike'a Taylora, że mam przyjeżdżać, przyniósłby mi wiele radości i satysfakcji. To zaszczyt występować w koszulce z orzełkiem. Doświadczył już tego wyróżnienia mój tata Marcin, też były koszykarz Górnika, który po wypadku samochodowym gra w reprezentacji na wózkach - zakończył Aleksander Balcerowski. Andrzej Basiński