Rosjanka Swietłana Abrosimowa na facebooku napisała, że choć nigdy nie grała z Dydek w jednym zespole, to czuje się jakby straciła przyjaciółkę. "Miałyśmy wielu wspólnych znajomych. Ta śmierć to dla wielu osób wielka strata" - dodała. Informacja o śmierci Dydek to temat numer jeden na stronie internetowej amerykańskiej ligi WNBA. "Margo Dydek, najwyższa koszykarka w historii WNBA, odeszła w wieku 37 lat wskutek komplikacji po ataku serca" - napisano. O Dydek pamiętały również m.in. znana bułgarska środkowa Polina Cekowa oraz jej trener z Connecticut Sun Mike Thibault. "Z jednej strony to była jedna z najlepszych koszykarek, z jakimi pracowałem, a z drugiej nie znam nikogo, kto by jej nie lubił. Miała niesamowitą łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi, zawsze otaczała ją gromada przyjaciół i to nie tylko ze świata koszykówki. Potrafiła się zatrzymać na ulicy i rozmawiać z napotkanymi przed chwilą osobami jakby się znali latami" - powiedział Thibault. Z kolei reprezentantka Czech Ivana Vecerova podkreśliła, że nigdy nie zapomni Dydek. "Jestem dziś strasznie smutna. To była wspaniała osoba, na zawsze pozostanie ikoną światowej koszykówki" - przyznała. Jedna z najlepszych polskich koszykarek w historii zmarła w piątek rano czasu australijskiego w szpitalu w Brisbane. Miała 37 lat. Od tygodnia znana z parkietów europejskich i WNBA Dydek przebywała w stanie śpiączki farmakologicznej po tym, jak straciła w domu przytomność i doszło do zatrzymania pracy serca. Osierociła dwóch synów: Davida i Aleksandra. Była w czwartym miesiącu ciąży.