Do pełni szczęścia brakuje teraz jedynie zgody dotychczasowych pracodawców Korytka na to, by koszykarz opuścił Słupsk. Pierwotnie miało nie być z tym problemów, ale teraz nie jest to już tak oczywiste, zwłaszcza w kontekście niedzielnego meczu Broka w Słupsku z mistrzami Polski, Zepterem Ideą. Podkoszowi gracze Broka zagrali tego dnia fatalnie, zdobywając ledwie 17 punktów, w tym 11 przypadło Gordanowi Zadravcowi. James Havrilla, który zastąpił w Broku Kordiana Korytka, zaliczył 6 punktów, zaś środkowy Krzysztof Wilangowski, który jeszcze przed rokiem by pierwszym centrem reprezentacji Polski, zagrał za zero! Kto wie zatem, czy słupscy działacze nie chcą już teraz przeprosić się z Korytkiem. Ten jednak zdecydowany jest odejść definitywnie z Broka i pracować teraz dla pruszkowskiego klubu. W tym kontekście, jeśli transfer Korytka dojdzie do skutku, bardzo prawdopodobne jest odejście z Hoopu Amerykanina Jeffreya Sterna, który jest, jak do tej pory, pierwszym środkowym pruszkowian.