Polacy przegrali najpierw w Tbilisi z Gruzją 65:84, a w niedzielę w Sofii z Bułgarią 70:74 niemalże na własne życzenie, bo prowadzili przez większą część spotkania, a w 27. minucie nawet 52:38. - Mamy w miarę dobrych zawodników, ale brak drużyny. To, co mnie uderzyło najbardziej to fakt, że nie wykorzystujemy naszej siły pod koszem, a taktyka jest ustawiona na graczy obwodowych. Poza tym mamy jednostronny system obrony, nie ma kombinowania, zmiany obrony w trakcie meczu, niczym nie zaskakujemy rywali. To się musi zmienić - powiedział Kuchar. Zdaniem byłego szkoleniowca kadry potencjał czołowych zawodników: Gortata, Lampego, Koszarka, czy Kelatiego nie jest wykorzystywany także w obronie. W meczu przeciw Bułgarii naturalizowany Amerykanin, który jest dobrym defensorem i w swoich zespołach klubowych pilnuje zazwyczaj najlepszego strzelca, nie krył najlepszego rywala Filipa Widenowa, a ten uzyskał 26 punktów, z czego 14 w ostatniej kwarcie. Kelati miał pretensje ...do siebie, że o roli defensora spełnianej w klubie nie powiedział trenerowi Igorowi Griszczukowi. To jednak polski sztab trenerski powinien wiedzieć, na co stać poszczególnych zawodników. Dwa lata temu w finałach PLK Kelati, jako zawodnik PGE Turów Zgorzelec, pilnował superstrzelca Asseco Prokomu Sopot Milana Gurovica. Serb nie wytrzymał nerwowo agresywnej obrony i posunął się nawet do ataku na Amerykanina w czwartym meczu finału, za co został usunięty z boiska i zdyskwalifikowany. - Nasi zawodnicy to dobrzy obrońcy. Kelati w Hiszpanii, czy Gortat w NBA nie występują dlatego, że są superstrzelcami, wręcz przeciwnie: harują ciężko w obronie, znacznie więcej niż gwiazdy zdobywające po kilkadziesiąt punktów, i za to są cenieni. W reprezentacji, przy tak jednostronnym systemie obrony, ich atuty nie są wykorzystywane - powiedział. Jego zdaniem potrzebna jest zmiana taktyki. Aby Polska grała tak jak mówi trener Griszczuk - szybko i z kontry, potrzebna jest zbiórka i przechwyt. - Do tej pory nie widziałem w defensywie pressingu, strefy, czy obrony kombinowanej. A to właśnie z obrony wyprowadza się szybki atak, o którym mówi Griszczuk. To się musi zmienić, jeśli chcemy awansować do finałów. Na razie największym sukcesem polskiej koszykówki w 2010 roku jest decyzja marszałka Grzegorza Schetyny nadająca Kelatiemu polskie obywatelstwo. Gdzie bylibyśmy bez Amerykanina, lepiej nie odpowiadać - dodał. Kuchar uważa, że możemy zająć jeszcze pierwsze miejsce w grupie C dające pewny awans do ME 2011. - To bardzo wyrównana grupa. Na razie wszyscy w czwórce - Polska, Gruzja, Bułgaria i Belgia - wygrywają na własnym parkiecie. Ten kto się wyłamie i zwycięży na wyjeździe będzie mieć pierwsze miejsce. Zakładam oczywiście, że Polacy tak jak rywale wygrają na wyjeździe z Portugalią, która jest najsłabsza w grupie. Oby nie doszło do liczenia małych punktów, bo wysoka porażka z Gruzją stawia nas w nie najlepszej sytuacji - dodał Kuchar.