- Zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie, ale według mnie powinniśmy po niej prowadzić 10 punktami, a nie przegrywać. Wiedziałem, że trudno będzie utrzymać taką grę po przerwie. Jeśli popełniasz tyle strat, to w rywalizacji z tak dobrym zespołem musisz za to zapłacić - zwrócił uwagę selekcjoner polskiej kadry. Mimo sporej liczby strat i fatalnej skuteczności przez 20 minut Polacy dotrzymywali kroku klasowej Słowenii. - To lepszy zespół od nas. W pierwszej połowie dali nam szansę, ale nie wykorzystaliśmy jej. To doświadczona drużyna o wysokiej jakości - dodał trener Katzurin. Nasz szkoleniowiec zaskoczył kibiców i dziennikarzy sadzając na ławce Macieja Lampe i Michała Ignerskiego, a także dając podczas meczu kilkanaście minut odpoczynku Marcinowi Gortatowi. Zwłaszcza, że po spotkaniu z Serbią narzekał na brak odpowiedniego zmiennika dla środkowego Orlando Magic. - W języku hebrajskim mamy takie powiedzenie, że tylko małpa nie zmienia zdania. To był trudny fizycznie mecz, Marcin musiał odpocząć. Bardzo dobrze grał w tym czasie Szymon Szewczyk - wyjaśnił Muli Katzurin. Dariusz Jaroń, Łódź Czytaj także: Polska przegrała ze Słowenią 60:76 Chyliński: Nie myślcie, że nie chieliśmy trafiać Jagodnik: Zatrzymaliśmy Gortata