Jeszcze niedawno Dickau nie brał pod uwagę takiego rozwiązania. "Nie sądzę, żeby Dan zagrał w reprezentacji Polski. On nigdy wcześniej nie chwalił się, że ma polskie korzenie, widać nie przywiązywał do tego większej wagi" - mówił w "Super Expressie" menedżer koszykarza Mark Bartelstein. Dickau jednak zmienił zdanie. "Raz jeszcze rozmawiałem o tym z moim ojcem. Wychodzi na to, że jestem w 25 procentach Polakiem. Moja babcia była czystej krwi Polką. Musimy tylko raz jeszcze przejrzeć wszystkie dokumenty, by rozpocząć załatwianie formalności" - stwierdził 29-letni zawodnik. Działacze Polskiego Związku Koszykówki poważnie podeszli do tematu, a prezes związku Roman Ludwiczuk odwiedził w tej sprawie ambasadę amerykańską. Kadra nie ma jeszcze następcy Andreja Urlepa na stanowisku selekcjonera, ale być może zyska wartościowego zawodnika.