- Od pewnego czasu Clarkson zachowywał się w sposób arogancki zarówno w stosunku do trenera Radosława Czerniaka, jak i pozostałych zawodników. Nie przyjmował żadnych uwag, nawet w przypadku ewidentnie słabej gry i nerwowo na nie reagował. Poza tym opuszczał treningi. Jego zachowanie pogorszyło się po niedawnym Meczu Gwiazd, w którym wystąpił i wszystkim okazywał swoje "gwiazdorstwo" - powiedział dyrektor klubu Janusz Kozłowicz. - Zawodnicy nie chcieli już z nim grać. Kilkakrotnie dawaliśmy mu szanse poprawy, ale z nich nie skorzystał. Szkoda, bo Clarkson zapowiadał się na jeden z filarów zespołu. Rozwiązaliśmy więc z nim umowę i w sobotę wraca do USA - dodał. W niedawnym meczu ligowym z Polpakiem Świecie (82:91) Amerykanin ośmiokrotnie stanął na linii rzutów wolnych i nie wykorzystał żadnej z prób. Górnik zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w tabeli ekstraklasy.