Pierwsze minuty środowego spotkania należały do zespołu gospodarzy, który dzięki trafieniom Walerii Musiny i Agnieszki Majewskiej po trzech minutach prowadziły 7:4. Dzięki uważnej grze na rozegraniu podopiecznym trenera Krzysztofa Koziorowicza przez długi czas udawało się utrzymywać kilkupunktową przewagę, a po przechwycie i celnym rzucie Megan Frazee po pierwszej kwarcie prowadziły 20:19. Druga też była bardzo wyrównana, a prowadzenie zmieniało się w niej kilkakrotnie. Obie drużyny grały jednak nerwowo i w efekcie wiele dobrze zapowiadających się akcji kończyło się stratą piłki. Na cztery minuty przed końcem kwarty polkowiczanki prowadziły 31:27, ale końcówka należała tym razem do włoskiego zespołu, który po rzutach Słowenki Mai Erkic i Raffaelli Masciadri zmniejszył straty do dwóch punktów (31:33). Trzecia kwarta przebiegała niemal w całości pod dyktando polkowiczanek, które zdominowały grę pod tablicami i zaczęły trafiać zarówno spod kosza, jak i z dystansu. Po rzucie najlepszej na parkiecie Sharnee Zoll - w całym meczu zanotowała 21 pkt i 10 asyst - zza linii 6,75 m wicemistrzynie Polski prowadziły 42:37, a chwilę później jeszcze powiększyły przewagę do dziewięciu punktów (50:41). W ostatniej kwarcie w grę miejscowych wkradł się chaos. Przez niemal trzy minuty nie potrafiły zakończyć swoich akcji celnym rzutem i rywalki stopniowo zaczęły odrabiać straty. Po trafieniu Laury Macchi z rzutu wolnego przegrywały już tylko 57:59, a chwilę później wyszły nawet na prowadzenie 62:61. W zaciętej końcówce więcej zimnej krwi zachowały jednak koszykarki CCC i to one ostatecznie wygrały, głównie dzięki skuteczności Zoll i Litwinki Gyntare Petronyte. Po końcowej syrenie doszło do zamieszania w ustaleniu końcowego wyniku. Najpierw ogłoszone zostało zwycięstwo CCC 68:66, jednak rezultat został ostatecznie zweryfikowany na 68:65. Drużyna gości nie złożyła protestu w tej sprawie, a problem wynikł prawdopodobnie wskutek źle zinterpretowanego rzutu z dystansu. "Prawdopodobnie w samej końcówce jeden z rzutów Erkic został zakwalifikowany jako trafienie za trzy, a nie za dwa punkty. Stąd po analizie wideo zdecydowano zmienić rezultat końcowy" - powiedział prezes CCC Krzysztof Korsak. Po meczu powiedzieli: Trener Beretta Famila Schio Maurizio Lasi: "To był dla nas ciężki mecz, w którym walczyliśmy do końca o zwycięstwo. O ostatecznym wyniku zdecydował brak punktów zdobytych po rzutach spod kosza oraz popełnione przez nas błędy. Chciałem także pogratulować trenerowi CCC, bo jego zespół zagrał dzisiaj naprawdę dobre spotkanie". Koszykarka Beretta Famila Schio Liron Cohen: "Chciałam pogratulować drużynie CCC. My nie grałyśmy dzisiaj swojej normalnej koszykówki, może w końcówce przebudziłyśmy się na chwilę, ale to było za mało, żeby dzisiaj wygrać". Trener CCC Polkowice Krzysztof Koziorowicz: "Pierwsze zwycięstwo bardzo cieszy, ale nie przyszło łatwo. Widać, że małymi kroczkami zespół zaczyna prezentować się coraz lepiej, a przecież żeby zbudować dobrą drużynę trzeba kilkunastu spotkań, a wypadku Euroligi nawet kilku lat. Chciałbym podziękować Sharnee Zoll, która dzisiaj prowadziła zespół, asystowała i co najważniejsze celnie rzucała". Koszykarka CCC Polkowice Sharnne Zoll: "To był nasz pierwszy mecz w Eurolidze, kiedy zagrałyśmy aktywniej niż rywalki. Rozgrywałyśmy też dużo mądrzej i w sumie było bardzo niewiele strat. Rywalki naciskały nas dzisiaj do ostatnich sekund, dlatego końcowy sukces jest tak ważny i tym bardziej cieszy". CCC Polkowice - Beretta Famila Schio 68:66 (20:19, 13:12, 18:13, 17:22) CCC Polkowice: Sharnee Zoll 21 (10 asyst), Iva Perovanovic 15, Gintare Petronyte 9, Agnieszka Majewska 8, Megan Frazee 8, Waleria Musina 4, Evanthia Maltsi 3, Agata Gajda 0. Beretta Familia Schio: Laura Macchi 15, Rafaella Masciadri 14, Liron Cohen 12, Janel McCarville 10, Maja Erkic 7, Cheryl Ford 7, Chiara Consolini 0, Chiara Pastore 0, Aija Brumenane 0, Jennifer Nadalin 0.