Pierwsza połowa to dość wyrównana gra z obu stron. Początkowym mankamentem ekipy z Gdyni były rzuty za trzy, jednak w najważniejszym momencie, czyli wtedy gdy ekipa Galatasaray odskoczyła na niebezpieczną liczbę punktów, ten element zadziałał i w efekcie goście na przerwę schodzili z tylko 3-punktową stratą (31:34). Moment kryzysowy zaczął się na cztery minuty przed końcem drugiej kwarty kiedy od stanu 24:22 dla Asseco Prokomu, gospodarze zdobyli 10 punktów przy tylko jednym ze strony polskiej ekipy. Dwa celne rzuty zza obwodu pozwoliły podopiecznym Tomasa Pacesasa chociaż minimalnie zredukować stratę i dzięki temu nie stracili kontaktu punktowego z tureckim zespołem. Liderem zespołu Galatasaray po pierwszej połowie był Zaza Pachulia (8 punktów). Po stronie gości najlepiej punktującym zawodnikiem w przeciągu 20 minut okazał się Donatas Montiejunas (7 pkt). Po dwóch minutach trzeciej kwarty mecz rozpoczął się na nowo po celnym rzucie za trzy Przemysława Zamojskiego. Chwilę później kolejną "trójkę" dołożył Donatas Montiejunas i Prokom wyszedł na prowadzenie 37:34. Przez pierwsze pięć minut drugiej połowy polska drużyna pokazywała kapitalną grę defensywną nie pozwoliła rywalom na zdobycie choćby jednego punktu! Na dodatek mistrzowie Polski grali również bardzo skutecznie w ofensywie i od stanu 31:34 zdobyli 13 punktów z rzędu. Końcówka kwarty to również znakomita gra Prokomu. Konsekwentna obrona i mądre ataki pozwoliły wyjść gościom na jeszcze większe prowadzenie i ostatnią kwartę drużyny rozpoczęły przy wyniku 57:46 dla polskiego zespołu. Warto dodać, że w trzeciej odsłonie spotkania gdynianie trafili 4/5 rzutów zza obwodu. Ostatnia kwarta rozpoczęła się zdecydowanie nie po myśli gospodarzy, którzy pudłowali rzut za rzutem i nie potrafili zbliżyć się do prowadzącej drużyny z Polski, która wciąż grała niemalże koncertowo w ataku. Jednak na dwie minuty przed końcem meczu zrobiło się bardzo nerwowo. Koszykarze Asseco Prokomu zaczęli popełniać proste błędy zarówno w ataku jak i w obronie i w efekcie z bardzo dużej i, mogłoby się wydawać spokojnej przewagi, zostały polskiej drużynie tylko cztery punkty przewagi. Niestety, czarny scenariusz zaczął powoli się spełniać. Na 30 sekund przed końcem Jamon Lucas trafia za trzy punkty i doprowadził do remisu 70-70, który utrzymał się do końca czwartej kwarty i w Stambule byliśmy świadkami dogrywki! Dodatkowe pięć minut spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze, jednak to Prokom na nieco ponad minutę przed końcem meczu prowadził po dwóch celnych rzutach osobistych 76:75. Kolejne akcje to bardzo nerwowa gra po obu stronach jednak lider Galatasaray Zaza Pachulia wziął na siebie ciężar gry i to dzięki jego celnym rzutom osobistym gospodarze po niezwykle dramatycznym boju pokonali Asseco Prokom Gdynię 78:76. Galatasaray Stambuł - Asseco Prokom Gdynia 78:76 po dogrywce (12:14, 22:17, 12:26, 24:13, 8:6) Galatasaray: Zaza Paczulia 19, Preston Shumpert 13, Jamon Lukas 12, Darius Songaila 10, Jaka Lakovic 8, Cevher Ozer 4, Luksa Andric 4, Ender Arslan 3, Tutku Acik 3, Joshua Shipp 2. Asseco: Donatas Motiejunas 22, Oliver Lafayette 18, Przemysław Zamojski 15, Adam Hrycaniuk 6, Piotr Szczotka 4, Jerel Blassingame 3, Przemysław Frasunkiewicz 3, Łukasz Seweryn 3, Fiedor Dmitriew 2, Adam Łapeta, Michael Kuebler. Pozostałe wyniki grupy D: Montepaschi Siena - Uniks Kazań 73:79 Barcelona Regal - Union Olimpija Lublana 72:46 Tabela: 1. Barcelona Regal 6 6 0 501:377 2. Montepaschi Siena 6 4 2 493:449 3. Uniks Kazań 6 4 2 436:428 4. Galatasaray Stambuł 6 3 3 440:459 5. Union Olimpija Lublana 6 1 5 358:459 6. Asseco Prokom Gdynia 6 0 6 412:468 Wojtek Bielewicz <a href="http://zkrainynba.pl/">Więcej o Eurolidze</a>