W związku z trwającą modernizacją instalacji przeciwpożarowej w dąbrowskiej hali koszykarze MKS cały czas grają na wyjazdach. "Najbliższe trzy spotkania zagramy jeszcze poza Dąbrową Górniczą. Wszyscy nas już chyba przekreślili, a tu nastąpiło przełamanie. Mam nadzieję, że chłopcy się odblokowali i teraz będzie już lepiej. Wierzyłem w naszego trenera, dołączył niedawno do drużyny Vytenis Ciżauskas, który zrobił we wtorek swoje. Fajnie, jak profesor, zagrał Marek Piechowicz. W odpowiednich momentach trafiał. Goniliśmy dwa razy w tym spotkaniu, odrabiając stratę 17 i 18 punktów. Z takimi przestojami mamy problem" - ocenił prezes. Litewski rozgrywający Ciżauskas został zatrudniony przez dąbrowskich działaczy na początku października. 28-letni zawodnik w ostatnich dwóch sezonach grał w tureckim drugoligowym Akhisar Belediye. "Przyjechał do Polski i od razu trafił... do łóżka, na kwarantannę, bo mieliśmy cztery zakażenia w zespole, łącznie z trenerem. Ciżauskas to mocny charakter, dobry zawodnik. Po zakończeniu kwarantanny wziął udział w trzech treningach i pojechał do Włocławka. Podobnie było z resztą drużyny" - stwierdził Żak. W dąbrowskiej ekipie wszyscy są już zdrowi, wyniki testów koronawirusowych były negatywne. Prezes nie ukrywał, że trwają jeszcze poszukiwania centra. Jest już blisko podpisania kontraktu, ale wiele zależy od ewentualnej zmiany obostrzeń epidemiologicznych w Polsce. "Po środowej wygranej zapaliło się jakieś światełko w tunelu. Wszyscy byli w dobrej kondycji psychicznej i udało się we Włocławku wygrać" - zakończył Żak. Drużyna włoskiego trenera Alessandro Magro zamyka wciąż tabelę. Ostatnie rozgrywki ligowe MKS zakończył sezon na 15., przedostatnim miejscu. Trenerem pozostał Włoch Magro, który przejął zespół w lutym, kiedy zastąpił Michała Dukowicza. Poprowadził dąbrowian tylko w dwóch spotkaniach, potem rywalizacja została przerwana z powodu pandemii koronawirusa. Piotr Girczys