W niedzielę w ośrodku Aqua Zdrój w Wałbrzychu Polki rozpoczęły przygotowania do meczu kwalifikacyjnego z Belgią, który odbędzie się w tym mieście 23 listopada. - Decyzję o odmłodzeniu przyspieszyła istna plaga kontuzji. Nie mogliśmy przegapić chwili, w której należy zacząć odnowę reprezentacji - powiedział trener. W Wałbrzychu pod jego okiem trenować będzie 15 zawodniczek: Julia Adamowicz (Energa Toruń), Sylwia Bujniak (Cosinus Widzew Łódź), Dominika Miłoszewska (Basket 90 Gdynia), Małgorzata Misiuk (Wisła Can-Pack Kraków), Aleksandra Pawlak (Cosinus Widzew Łódź), Karolina Poboży (PGE MKK Siedlce), Kamila Podgórna (Basket 90 Gdynia), Monika Radomska (Energa Toruń), Amalia Rembiszewska (Basket 90 Gdynia), Roksana Schmidt (PGE MKK Siedlce), Agnieszka Skobel (1KS Ślęza Wrocław), Magdalena Szajtauer (InvestlnTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp), Agnieszka Śnieżek (1KS Ślęza Wrocław), Katarzyna Trzeciak (PGE MKK Siedlce), Paulina Żukowska (PGE MKK Siedlce). Skład reprezentacji zmieniał się niemal do ostatniego dnia przed rozpoczęciem zgrupowania. - Jako ostatnia z powodu kontuzji ze składu wypadła Wiktoria Zapart - poinformował szkoleniowiec. Lista zawodniczek, które objęła czarna seria jest długa. "Wcześniej różne urazy wyeliminowały: Angelikę Stankiewicz, Anetę Kotnis, Agnieszkę Kaczmarczyk, Dominikę Owczarzak, Magdalenę Koperwas, Monikę Naczk, Beatę Jaworską, Julie McBride i Martynę Koc" - wyliczył. Szkoleniowiec stwierdził, że to niepokojące zjawisko, zasługujące na dogłębną analizę przyczyn i wyciągnięcie konstruktywnych wniosków przez osoby odpowiedzialne za przygotowania w klubach. - Poza tym Justyna Żurowska-Cegielska musiała zrezygnować z kadry ze względu na macierzyństwo, a Weronika Gajda odmówiła gry w reprezentacji z powodów rodzinnych, co dodatkowo skomplikowało sytuację - zaznaczył. W rezultacie, jak zauważył, oprócz Aleksandry Pawlak, która została kapitanem zespołu, Agnieszki Skobel i Agnieszki Śnieżek, pozostałe nowo powołane zawodniczki są debiutantkami i w reprezentacji zagrają po raz pierwszy. - Oceniłem, że to najwyższy czas i najdogodniejszy moment na danie szansy młodym z myślą o mistrzostwach Europy 2019 - uzasadnił. Jednocześnie postanowił nie powoływać starszych zawodniczek, na które raczej nie mógłby liczyć za dwa lata. Dotyczy to przede wszystkim Eweliny Kobryn. Trener podkreślił, że awans do EuroBasketu 2017 uzależniony jest nie tylko od zwycięstwa w meczu z Belgią, ale także od sytuacji w pozostałych grupach eliminacyjnych. - Szukać będziemy młodych zawodniczek z charakterem i walecznych, by ukształtować je przede wszystkim mentalnie. Każda musi swoje "ja" zostawić przed salą i postawić na "my" - wyjaśnił. Jego zdaniem, kadrowiczki dobro reprezentacji powinny uznać za bezwzględny priorytet, poświęcając temu celowi serce i wszystkie siły. Dodał, że jeśli się to dziewczętom uda, w najbliższych latach odbudowany zostanie autorytet polskiej kobiecej koszykówki. Przed rokiem właśnie w Wałbrzychu reprezentacja Polski meczem z Białorusią rozpoczęła zmagania o udział w EuroBaskecie 2017. Zwyciężyła wtedy 65-56. Ostatnią kwartę wygrała 19-1! - To było porywające spotkanie, w którym cały zespół spisał się wzorowo. Wspierany dopingiem widzów, w ostatniej fazie zdecydowanie dominował na boisku i sprawił wielką niespodziankę - przypomniał Mołłow. Jednak w wyjazdowym meczu z Belgijkami Polki uległy różnicą aż 37 pkt, co bardzo utrudniło ubieganie się o awans. Rewanż z Białorusinkami został przegrany różnicą 17 pkt. - Zrobimy wszystko, by się zrehabilitować, zwłaszcza za słabą postawę w Belgii - zapewnił trener. Wspomniał, że na benefis i pożegnalny mecz naszych najbardziej zasłużonych zawodniczek jeszcze przyjdzie czas. Wracając do decyzji o odmłodzeniu drużyny podkreślił. - Zdaję sobie sprawę, że jest ona niepopularna. Tak jak decyzje rządów podejmowane z zamiarem wyjścia z kryzysu gospodarczego. Należy myśleć nie o dniu dzisiejszym, ale o jutrze. To jest ostatni moment na zmiany. Z wymiany spostrzeżeń naszego szkoleniowca z niektórymi trenerami zagranicznymi jasno wynika, że i oni liczą się z odmłodzeniem swoich zespołów. W Polsce stało się to wcześniej, co może się okazać naszą przewagą. Mołłow zaznaczył, że nie wynik najbliższego meczu jest dla niego najważniejszy. Liczyć się będzie przede wszystkim postawa zespołu, który postara się udowodnić, że stanowi materiał do kształtowania w najbliższych latach. Jak powiedział, z dużą nadzieją oczekuje na powrót kontuzjowanych zawodniczek, które powinny podnieść wartość reprezentacji. - Jak najbardziej uważam, że Wałbrzych okaże się szczęśliwy, rozpocznie nowy etap w historii naszej dyscypliny - stwierdził szkoleniowiec, który z tym miastem, po przyjeździe z Bułgarii, związał się w latach 80. i 90. Prowadził wtedy Górnika Wałbrzych, który jako Śnieżka ASPRO Świebodzice w 1995 roku, bez zawodników zagranicznych, zajął czwarte miejsce w ekstraklasie. Ostatnim sprawdzianem przed meczem z Belgią, będzie planowany na 16 listopada towarzyski mecz w hali Aqua Zdrój z reprezentacją Niemiec. Następnego dnia zaplanowano rewanż bez udziału publiczności. Z Niemkami "biało-czerwone" rywalizowały w tym samym obiekcie w zeszłym roku, przed pamiętnym meczem z Białorusią. Zwyciężyły wówczas 66-56 i 75-69. - W pierwszym spotkaniu z Niemkami pójdziemy na całość i potraktujemy mecz jako próbę generalną przed starciem z Belgijkami. Następne będzie typowo treningowe - zakończył Mołłow. Kapitan reprezentacji Aleksandra Pawlak zapewniła o mobilizacji drużyny biało-czerwonych przed meczem z Belgią. - To bardzo dobry kolektyw, zapowiada się ciężki bój. Postaramy się pokazać z jak najlepszej strony i wygrać. Poprzedni mecz z Belgijkami zupełnie nam nie wyszedł, a rywalki wykazały się niesamowitą skutecznością - zauważyła. Decyzję trenera o odmłodzeniu drużyny skomentowała: - Fajnie, że aż tyle dziewcząt dostało szansę i na pewno będzie starało się ją wykorzystać. Gra w reprezentacji to duży zaszczyt, możliwość wykazania się ambicją i determinacją. Czas będzie działał na ich korzyść. - Szanse na awans nie są jeszcze przekreślone. Kadrę przetrzebiła plaga kontuzji i trener sięgnął po młode zawodniczki. Ja też kiedyś wskoczyłam na zwolnione miejsce. Teraz nie możemy zawieść kibiców. Po udanym debiucie w meczu z Białorusią, liczyłyśmy na powtórkę na wyjeździe z Belgią. Nie wyszło i już nie warto wracać do blamażu. Liczy się bowiem najbliższy mecz - dodała inna doświadczona reprezentantka Agnieszka Skobel.